Po wizycie w redakcji zdecydowałem, że wpadnę na chwilę do Brzęczkowic, a właściwie na jej pogranicze ze Słupną. Na mapie firmy Compass ten odcinek jest oznaczony kolorem fioletowym.
Do celu dojechałem autobusem, ale zanim dotarłem do przystanku przy ulicy Mikołowskiej uchwyciłem jeszcze taką rękę.
A to już jeden z budynków w Słupnej.
Ruszam szybko przed siebie, chociaż chmury postanowiły mnie przestraszyć.
Po drodze mijam uschłe drzewo.
Także widok na cel mojej wyprawy spod mostu kolejowego nie jest zachęcający.
Pomyślałem nic to, i poszedłem dalej. Po prawej stronie drogi zwróciłem uwagę na podmokłe zarośla z udziałem trzciny pospolitej - Phragmites australis.
Towarzyszyła jej jeżyna fałdowana - Rubus plicatus.
Pewną ozdobą był groszek leśny - Lathyrus sylvestris.
Jeżyny owocowały, ale nie miałem śmiałości ich konsumować. Zresztą, spieszyło mi się.
Wkraczałem na kolejny wiadukt. Tutaj zwróciłem uwagę na "Stowarzyszenie Zielonych Masochistów". Listę gatunków otwiera palusznik - Digitaria.
Dalej idzie rdest ptasi - Polygonum aviculare.
Pewną ozdobę stanowi wśród niego brodawnik jesienny - Leontodon autumnalis. A pokazujący się tutaj palusznik wydaje się być nitkowaty - Digitaria ischaemum. Są również siewki wierzby iwy - Salix caprea.
Zerkam teraz na wysokie nawłocie, niskie kwitną wysokie jeszcze nie, ale teraz nie wypowiem się co do gatunków. Sprawa być może wyjaśni się pod koniec.
Według mapy powinna tędy biec linia kolejowa, taka kolejka dojazdowa. Jak widać to już historia.
Wracamy do "Stowarzyszenia Zielonych Masochistów" z rdestem ptasim w roli głównej.
Tutaj jego zbiorowisko wzbogacała bylica pospolita - Artemisia vulgaris.
Zerkam teraz w stronę stacji paliw. Nie zauważyłem niczego podejrzanego.
Spoglądam na kościół w Brzęczkowicach a następnie odbijam w prawo.
Na poboczu drogi jest sporo kwitnących roślin. Białe baldaszki to marchew zwyczajna - Daucus carota.
Żółte koszyczki to starzec jakubek - Senecio jacobaea.
Spoglądam z bliska i bardzo bliska na kwitnąca nawłoć - Solidago. Roślina jest prawie łysa. Delikatne owłosienie pojawia się tylko w obrębie kwiatostanu. Ma ona około 90% cech nawłoci późnej - Solidago gigantea. Po prostu nie sięgała mi do pasa.
Idę teraz wzdłuż czynnej linii kolejowej.
Teraz spotykam dwa gatunki. Kwitnie niski "prawie łysek".
Nie kwitnie gatunek wysoki, wybitnie owłosiony i to na całej długości łodygi.
W tym przypadku powinna to być nawłoć kanadyjska - Solidago canadensis. Znaczy się w pierwszym przypadku mamy coś podwójnie niegodnego swojej nazwy. Polska nazwa - nawłoć późna a łacińska Solidago gigantea. Zawsze możemy przyjąć, że coś się pomieszało i są to teraz segreganty Solidago x hybrida. Nie rozstrzygniemy tego teraz i być może nigdy. Na razie korzystam ze szlaku wydeptanego przez zwierzynę i przekraczam linię kolejową, zachowując oczywiście należytą ostrożność.
Po drodze zwracam uwagę na rezedę żółtą - Reseda lutea.
Przed końcem zerkam jeszcze na ostrożeń polny - Cirsium arvense.