Niniejszy fotoreportaż powstał w związku z moją współpracą z tygodnikiem Co Tydzień oraz CTv Jaworzno. Od pewnego czasu w rejonie Szczakowej rzeka Kozi Bród znika i to na dłuższy czas. Po raz pierwszy zdarzyło jej się to w 2007 roku. Teraz problem się nasila i już wiadomo że z bliżej nieznanych powodów dzieje się to nieco na wschód od stacji kolejowej Szczakowa. Tego dnia obejrzeliśmy jak rzeka wygląda w Szczakowej a następnie w Długoszynie. Na mapie firmy Compass są to odpowiednio zielona oraz niebieska plama.
Oto wygląd rzeki nieco na wschód od mostu.
Sam most na razie się trzyma, ale kto wie jak długo jeszcze.
Po zachodniej stronie mostu rzeka płynęła, ale cieczy było podejrzanie mało.
To mogło mieć związek z zalegającymi pod mostem śmieciami.
Jest tutaj także podejrzanie szeroki prawobrzeżny dopływ. Ponieważ bardzo rzuca się w oczy musi być legalny.
Idziemy kawałek dalej. Nad rzeką poprowadzono rurę.
Zerkam teraz pod most. Tutaj znajduje się wyraźny wał śmieci pełniący rolę zapory, ale to nie ona i inne podobne zwałowiska tamują przepływ cieczy w rzece.
Śmieci ci tutaj dostatek, ale jak zapewnił na konferencji prasowej wiceprezydent Jaworzna firma zajmująca się wykaszaniem traw na brzegach zbiera śmieci komunalne oraz czopuje znajdywane dopływy, które nie są formalnie znane. To jest mocne.
Idę teraz kilkadziesiąt metrów z biegiem rzeki.
Oto widok cieczy w cieniu drzew rosnących na brzegach.
Na dnie są jakieś osady.
Opuszczamy Szczakową jesteśmy już w Długoszynie. Oto wygląd rzeki na południe od linii kolejowej. Ciecz płynąca rzeką jest bogata w substancję odżywcze o czym świadczą festony zielenic czepiające się kamieni.
W ten sposób rzekę przeprowadzono pod linią kolejową.
Zanim przejdziemy na drugą, północną stronę spójrzmy przed siebie. Patrząc na tę ciecz trzeba nadmienić, że atmosfera była tutaj niezbyt przyjemna. Po prostu Kozi Bród wyczuwa się na długo przed jego ujrzeniem.
Po drugiej stronie torów jest jeszcze mniej ciekawie.
Zaraz za linią kolejową znajduje się niewielki mostek.
Z mostku wyraźnie widać kontrast pomiędzy cieczą spływającą tutaj Kozim Brodem a cieczą płynącą w Białej Przemszy.
Idę teraz w stronę ujścia. Na brzegach rozwija się bujna zieleń.
Wyraźnie widać strefę mieszania się obu cieczy. Jasny kolor Białej Przemszy to zawiesina dolomitowa docierająca tutaj z okolicy Pomorzan.
Silny nurt Białej Przemszy działa niczym zapora. Dlatego między innymi gromadzą się tutaj zawiesina oraz coś grubszego.
To także powód dla którego rozwija się tutaj bujna roślinność.
Zerkamy jeszcze raz na ujście Koziego Brodu do Białej Przemszy.
Biała Przemsza pomimo swoistego kolorytu cieczy jest łowiskiem, co obwieszcza ta żółta tabliczka. Aż trudno w to uwierzyć.
Zerkamy teraz pod prąd głównej rzeki.
Przyjrzyjmy się teraz kilku roślinom. Na początku ostrożeń warzywny - Cirsium oleraceum.
Dalej idzie inwazyjna czeremcha amerykańska - Padus serotina z delikatna nutą chmielu zwyczajnego - Humulus lupulus.
Kolejne dwa zdjęcia przedstawiają powój polny - Convolvulus arvensis.
Zerkamy po raz ostatni w nurt rzeki. Oto wyspa rdestowo-uczepowa.
Za rzeką pojawił się serdecznik pospolity - Leonurus cardiaca.
A tak wygląda przejście którym przechodzimy na południową stronę linii kolejowej, gdzie siłą rzeczy stał samochód, którym powróciliśmy do centrum miasta i redakcji tygodnika Co Tydzień. Cóż zobaczyliśmy jak kończy Kozi Bród, który startuje nieco na wschód od Myślachowic, nieco na południe od Płok. Tam ma status Zielonej Perły Trzebini.
(wypowiedź edytowana przez piotr_grzegorzek 09.lipca.2012)