Kiedy po opuszczeniu Cisowych Skał okazało się, że nie da się pójść na kolejną z Zielonych Pereł Trzebini postanowiliśmy, że pokażemy młodzieży zespół źródeł w Płokach. Zasilają one bezodpływowy ciek, płynący równolegle do prawego brzegu Dzikiego Koziego Brodu, który również jest Zieloną Perłą Trzebini. Oto mapa firmy Compass.
Na początku widok drogi Płoki - Myślachowice.
Dalej szeroka, asfaltowa ulica Źródlana.
Na jej poboczu napotkaliśmy na łan słonecznika bulwiastego - Helianthus tuberosus.
W końcu ulica przechodzi w polny trakt. Po bokach rośnie sosna zwyczajna - Pinus sylvestris.
Jesteśmy już w pobliżu tablicy informacyjnej. Za chwilę skręcimy na południe. Wygląd tablicy jest świadectwem kultury poruszających się wytyczonym tędy szlakiem.
Minęliśmy miejsce znalezienia zwłok ks. Michała Rapacza i w miarę szybko, biorąc nasilający się upał ruszyliśmy w kierunku źródeł.
Jesteśmy już u źródeł. Woda z przelewu lała się szeroką strugą. Teren niestety był trochę zanieczyszczony, co pozwoliłem sobie uwiecznić.
Młodzież relaksowała się, ja ruszyłem w pobliski las aby rozpoznać możliwości dalszej wędrówki. Na początki mijam kępy trzęślicy modrej - Molinia coerulea.
Całość ocienia bór mieszany.
Nieco dalej bór staje się świeży.
Trzymam się póki co krawędzi lasu, aby odnaleźć strumień, wzdłuż którego będziemy potem wędrować. Po części ginie on w zaroślach.
Po rozpoznaniu terenu doprowadzałem grupki młodzieży do widocznego teraz wywierzyska.
Wędrując z biegiem strumienia natrafiamy na osobliwie ukształtowaną sosnę zwyczajną. W tym miejscu, traktując rzecz jako model rzeki byliśmy na płaskowyżu albo wysoko w górach.
Teraz wędrujemy wzdłuż górnego, górskiego odcinka rzeki. Zerkamy w głąb Wielkiego Kanionu.
Przed pierwszym przełomem rosną turzyce z podrodzaju Vignea.
Za przełomem jak widać wody jest dużo. Kanion także jest głęboki, chociaż bez przesady. W tym miejscu natrafiłem na osobliwe stanowisko zanokcicy skalnej - Asplenium trichomanes. Do tej pory widywaliśmy się tylko na skałkach, a tutaj proszę brzeg rzeki.
Nieco dalej, w miejscu, gdzie opuszczamy "masyw górski" w nurcie rzeki pojawiły się wietlice samicze - Athyrium filix-femina.
Potem dość szybko przekroczyliśmy przedłużenie drogi, która idzie na północ od doliny Koziego Brodu. Niestety, okazało się, że tym razem rzeka wyschła już w okolicy, gdzie powinniśmy podziwiać bieg środkowy. Ostał się jeno piasek i patyki.
Dlatego na tym zakończyliśmy naszą lekcję i odcinkiem trasy oznaczonym kolorem żółtym ruszyliśmy w kierunku autobusu. Lekcja była wyczerpująca a nawet bardzo wyczerpująca.