Idziemy dalej. Teraz podążamy w kierunku północnym. Ciągle znajdujemy się na terenie Karniowic.
Tutaj w punkcie jedenastym przyglądamy się nurtowi Potoku Karniowickiego, jednego z wielu cieków składających się na rzekę, która kończy się, uchodząc do Wisły w Krakowie jako Rudawa.
I znowu bardzo szybki przemarsz, krótkie zakupy w Psarach a następnie gorący posiłek w miejscu piknikowym zwanym U Stacha. To punkt dwunasty, według numeracji z mapy. W tej okolicy największą osobliwością są wydmy.
Prawdopodobnie ludność miejscowa traktuje je jako kopalnię piasku.
W ich ścianie w miejscach zacisznych znajdują się niewielkie nory.
Oto kolejna kopanka.
Usuwający się piasek odsłania korzenie drzew, głównie sosny zwyczajnej -
Pinus sylvestris.
Z tej okolicy także wypływa potok. Na jego źródle znajduje się ujęcie wody.
Ważnym składnikiem nadbrzeżnej flory są nerecznice.
W sumie jest ładnie.
Idąc dalej pominąłem dla dokumentacji Bialny Dół, jako Zieloną perłę Trzebini. Od razu poszliśmy do rezerwatu Ostra Góra. W punkcie trzynastym oglądamy osobliwego buka zwyczajnego -
Fagus sylvatica.
Punkt czternasty to zgrupowanie okazałych buków zwyczajnych. Drzewo na pierwszym planie jest już zdecydowanie martwe.
Drzewo na dalszym planie żyje i ma się dobrze. Teraz to prawdopodobnie najstarszy przedstawiciel tego gatunku w Trzebini.
Oto zaliczane do tej okolicy drzewo rosnące nieco bliżej owczarni.
Punkt piętnasty to szczytowa ostra grań Ostrej Góry. Tutaj także znajdują się okazałe buki zwyczajne -
Fagus sylvatica, co wiemy z innych fotoreportaży dokumentujących tę okolicę.
Bliżej zachodniego skraju natrafiamy na pozostałości kamieniołomów.
Opuszczamy teraz rezerwat i udajemy się na południe. Oto widok z drogi w kierunku wzgórz Kowalikowa i Bartoska. My za chwilę skręcimy w kierunku lasu Barani Dół. To punkt szesnasty.
Punkt siedemnasty to widok z drogi biegnącej na południe od lasu Barani Dół. Wyraźnie widać wzgórze Kowalikowa. Zza niego wyłania się dopiero co opuszczona Ostra Góra.
Niestety, aby dojść do kolejnej Zielonej Perły Trzebini trzeba przejść obok czynnego oficjalnego wysypiska śmieci. To punkt osiemnasty. Panuje tutaj niesamowita atmosfera.
Następnie niezbyt bardzo szybko zeszliśmy do miasta, potem w regulaminowym czasie odprowadziłem pensjonariuszy do sanatorium. Ostanie zdjęcie z tej wyprawy to miejsce, gdzie pod terenami kolejowymi przepływa rzeka lub jak kto woli potok Pstrużnik. To punkt dziewiętnasty.