Kontynuujemy poszukiwanie przysypanych śniegiem przylaszczek. Na początek oczywiście mapa firmy Compass, tak na wszelki wypadek.
Dotarłem w pobliże najwyższego punktu na Korzeńcu. Tutaj przylaszczek pospolitych - Hepatica nobilis przysypanych śniegiem było dość dużo. Wszystkie one miały stulone kwiaty.
Zbliżenia, a musiałem się położyć na śniegu aby wykonać te zdjęcia, dały bardzo ciekawe efekty plastyczne.
Nieco dalej była inna przylaszczka. Oto dwa ujęcia tego samego kwiatu.
Najwyższe miejsce Korzeńca w przybliżeniu wyznacza stojąca tutaj wieża obserwacyjna.
Las w tej okolicy przecina dość szeroka droga.
Dalej mógłbym tą drogą dojść aż do Chrzanowa. To tylko cztery no może pięć kilometrów.
Zdecydowałem jednak nie opuszczać buczyny i zejść do głównej drogi trawersując stok południowy.
Po drodze zwróciłem uwagę na fragment dolomitu z dołkami powstałymi wskutek aktywności skałotoczy, kiedy Korzeniec był fragmentem brzegu morskiego około 5 - 6 milionów lat temu.
Powierzchnię skały pokrywają porosty.
Zbliżam się już do zabudowań Cezarówki Dolnej.
W drzewostanie dominuje buk zwyczajny - Fagus sylvatica. Pomiędzy nimi znajdują się pojedyncze brzozy brodawkowate - Betula pendula.
Droga jest już bardzo blisko.
Schodząc do niej uwieczniłem kolejne przygniecione śniegiem przylaszczki pospolite - Hepatica nobilis. To dwa ujęcia tego samego kwiatu.
A to już inny, jeszcze bardziej przytłoczony kwiat.
Jeden z kwiatów już zdążył zgubić płatki korony.
Ten kwiat także był nielicho zaskoczony opadem śniegu.
Kiedy wyszedłem z lasu zauważyłem, że zaczęło się przejaśniać. Gdy zaczynałem ten fotoreportaż było pochmurno i zacinał śnieg.
Czekając na jakikolwiek pojazd, znaczy się autobus lub minibus, aby powrócić do Chrzanowa, sfotografowałem jeszcze raz Korzeniec w całej okazałosci.
A poza tym warto zauważyć, że przypadkowym zbiegiem okoliczności mamy tutaj najkrótsze 9 kilometrów w Polsce.