To była jedna z naszych sobotnich wycieczek. Jej dziećkowicką końcówkę już opublikowałem. Teraz czas na opis jej początku. Wystartowaliśmy z centrum miasta i doszliśmy do rejonu zwanego Azotką, potem przez Rudną Górą przeszliśmy do Jelenia. Oto mapa firmy Compass z oznaczonymi odcinkami tego fotoreportażu. Na początek trasa fioletowa.
Zdjęcia rozpocząłem robić przy ruinach stacji kolejowej Azot. Teraz to wygląda tak. Wśród wysokich bylin wokół dominują nawłocie kanadyjskie -
Solidago canadensis.
Szybko poszliśmy dalej. Ten ściek w dole to rzeka Wąwolnica. W tej okolicy rzeka płynie przez ogrodzony teren byłych zakładów Azotowych w Jaworznie.
Idziemy dalej. Mijamy parking przez ruchem Sobieski KWK Jaworzno.
Skręcamy teraz na zachód i wędrujemy wzdłuż lokalnej bocznicy kolejowej.
Zasadniczo naszym celem była Rudna Góra. Tym nie mniej na początku postanowiliśmy zwiedzić zrekultywowaną piaskownię. Odwadnia ją kilka cieków, zasilających Wąwolnicę.
W drzewostanie dominuje brzoza brodawkowata -
Betula pendula.
A to już wykop po niezupełnie legalnym pozyskiwaniu piasku.
Jesteśmy już na stokach Rudnej Góry. Za tą zieloną zasłoną znajduje się ściana kamieniołomu.
A to już widok ogólny wspomnianego przekroju geologicznego. Wygląda to na jakiś poziom zlepieńcowy lub bardzo silnie zbioturbowane wapienie warstw gogolińskich.
Nieco dalej napotkaliśmy bardzo dziwnie zdeformowaną sosnę zwyczajną -
Pinus sylvestris. Na początek jej dół potem góra.
A to już południowa krawędź tutejszego drzewostanu.
Dalej rozciągają się czyżnie. Niegdyś były to pola uprawne.
W barwach wczesnej jesieni okolica były niezwykle malownicza.
Tutaj wyróżnia się trzmielina pospolita - Euonymus europaea.
Nieco dalej pomiędzy zaroślami pojawiły się płaty orlicy pospolitej - Pteridium aquilinum. Przy okazji widać, że nieużywana droga jest ledwo widoczna.
Po drodze napotkaliśmy dość świeże bryły dolomitu.
A nad tym wszystkim zwieszały się obficie owocujące głogi - Crataegus.
Tym sposobem dotarliśmy w szczytowe partie Rudnej Góry.