Odwiedzamy teren wielokrotnie pokazywany. Plac po szybie Kościuszko. Na on czas był to dość gęsty młodnik, częściowo podtopiony z kilkoma polanami. Spójrzmy od razu na mapę firmy Compass. Miejsce akcji jest oznaczone zielonym kołem.
Tego dnia wybrałem się tutaj po prostu na grzyby, dlatego na początku proponuję obejrzeć brzozę brodawkowatą -
Betula pendula porażoną przez złotaka - Melamsopridium betulinum.
A to już
robinia akacjowa -
Robinia pseudoacacia.
Kolczaste zarośla wzbogacała także róża dzika -
Rosa canina.
Tego dnia rozpoczęto pierwsze prace mające na celu oczyszczenie powierzchni. Była niezła zadyma.
Ta obsypana strąkami
robinia -
Robinia pseudoacacia miała wielkie powodzenie wśród pszczół.
A to już jedna z otwartych przestrzeni. W tle widoczna hałda, którą ja przekornie nazywam Górą Kościuszki.
A na tej otwartej, częściowo podmokłej przestrzeni znalazłem wierzbę pięciopręcikową -
Salix pentandra. Na jej liściach znalazłem rdzę Melampsora larici-pentandrae.
O to kolejna
robinia -
Robinia pseudoacacia, ulubienica pszczół.
Są tutaj także różne gatunki topoli -
Populus. Na ogonkach jednej z nich usadowiła się mszyca przerostek skrętnik - Pemphigus spirothecae.
A to kolejne drzewa czekające na spalenie. Oczywiście ta biomasa powinna trafić do jakiejkolwiek kotłowni, ale tak było wygodniej.
A to już inna trawiasta przestrzeń, na której widać zejściowe nawłocie kanadyjskie -
Solidago canadensis.
Opuszczam tę okolicę. Jestem ponownie na ulicy Grunwaldzka. Oto bardzo wytrzymała wierzba płacząca - Salix alba "tristis". Rośnie do dziś.
Tam, gdzie jeszcze nie rozpoczęła się wycinka zarośla wyglądały tak.
Ale to długo nie trwało. Kończymy wizytę w tym miejscu. W tle na pożegnanie Góra Kościuszki.