Kontynuuję swoje krakowskie pasożytobranie. Zdaję sobie sprawę z tego, że przez miejscowych mikologów mogę być uznany za kłusownika, ale co tam. Tedy mijamy Bunkier Sztuki.
Na początek przypominamy sobie mączniaka - Erysiphe syringae na lilaku pospolitym - Syringa vulgaris.
Dochodzimy teraz do okazałego jesionu wyniosłego - Fraxinus excelsior.
Tutaj przygotowano ucztę dla mikologów. Mam na myśli takie przycięcie konarów. Podobno nie ma sposobu na skuteczne zabezpieczanie ran o średnicy większej niż 10cm i wkrótce coś ciekawego powinno tutaj wyrosnąć.
Dalej mijamy topolę włoską - Populus nigra var. Italica. To drzewo było zdrowe.
Jest i kolejny młody kasztanowiec czerwony - Aesculus x carnea porażony przez Erysiphe flexuosa.
Zaczynamy teraz obchodzić tereny UJ.
Tutaj napotkałem kasztanowca zwyczajnego - Aesculus hippocastanum opanowanego przez szrotówka kasztanowiaczka - Cameraria ohridella.
Teraz zniżmy się tak bardzo jak tylko to możliwe. Oto porostnica wielokształtna - Marchantia polymorpha.
Podnosimy głowę i udajemy się do buka zwyczajnego w odmianie płaczącej - Fagus sylvatica cv. Pendula.
Teraz dość szybko udaję się do Collegium Maius, gdzie w znajdującym się tutaj muzeum załatwiłem sprawę służbową. Pod nogami mamy bruk z dolomitu diploporowego pochodzącego z Libiąża.
Towarzyszy mu porfirowa kostka brukowa z Miękini k. Krzeszowic.
A na dziedzińcu Collegium Maius warto obejrzeć studnię wykonaną z "czarnego marmuru" pochodzącego z Dębnika k. Krzeszowic. Czerwone płytki to triasowe piaskowce z Tumlina.
Szybko powracam na Planty. Oto dość zmasakrowana śnieguliczka - Sympchoricarpos albus. Próbowałem tutaj znaleźć jakiegoś grzyba, ale bezskutecznie.
Idę dalej oto, moim zdaniem topola berlińska - Populus x berolinensis. Na jej liściach występuje Melampsora larici-populina.
Idę dalej, kierując się niespiesznie do ulicy Franciszkańskiej.
W tej okolicy przyjrzymy się trzem blisko z sobą "spokrewnionym" poprzez łacińskie epitety drzewom. Na początek klon zwyczajny - Acer platanoides.
Dalej idzie klon jawor - Acer pseudoplatanus.
I wreszcie platan - Platanus x acerifolia.
A na czym polega to pozorne pokrewieństwo. Otóż pierwszy jest taki na trzeci, trzeci taki jak pierwszy a drugi prawie taki jak trzeci i wszystko jasne. Zresztą przyjrzyjmy się kolejnemu klonowi zwyczajnemu - Acer platanoides, aby zobaczyć, że coś jest nie tak.
Nieco dalej znalazł się kasztanowiec zwyczajny - Aesculus hipocastanum na którym są mączniak - Erysiphe flexuosa oraz szrotówek kasztanowiaczek.
Idę dalej.
Teraz napotykam leszczynę - Corylus avellana na której wystąpił mączniak - Phyllactinia guttata.
Dla orientacji było to przed miejscem, gdzie znajdowała się Baszta Rymarzy.
Zbliżamy się do trawersu Wawelu.
Ale oczywiście, najważniejsza jest zielenina. Oto podagrycznik pospolity - Aegopodium podagraria. Tutaj z klasycznego zestawu dla tego żywiciela pozyskałem Puccinia aegopodii, Septoria podagrariae oraz Protomyces macrosporus.
Opuszczam rejon Wawelu.
Zaczynam penetrować planty w osi ulicy św. Gertrudy.
Zanim zacząłem na dobre na chwilę przystanąłem w pobliżu Latarni Umarłych.
Teraz po przejściu rejonu ulicy św. Sebastiana przyglądam się śnieguliczce o czerwonych owocach. Jestem prawie pewny, że to śnieguliczka Chenaulta - Symphoricarpos chenaulti.
Tuż obok znajduje się owocująca róża pomarszczona - Rosa rugosa.
Mijam kolejne opanowane przez Erysiphe flexuosa kasztanowce czerwone - Aesculus x carnea. Wygląda mi to na jakąś pechową dostawę, ponieważ wszystkie porażone drzewa są w podobnym wieku. Na szczęście grzyb nie zabija swoich ofiar.
Klomb z różami, na którym wiosną było sporo chwastów został oplewiony. Jak dla mnie szkoda, bo liczyłem na kilka ciekawych chorób.
Fotoreportaż zakończyłem sesją fotograficzną ze śnieguliczką Chenoulta. Pierwotnie byłem przekonany, że to śnieguliczka koralowa - Symphoricarpos orbiculatus, ale teraz patrząc na owoce postawiłem na mieszańca z jej udziałem.
Na tym tego dnia skończyłem fotografowanie, oraz pasożytobranie w Krakowie.