W trzeciej części mysłowickiej ekspedycji przekraczamy ulicę Obrzężna Zachodnia i wkraczamy do lasu. Mostek widać, Boliny Południowej jeszcze nie, ale można ją już wyczuć.
Po drodze mijam zarośla okazałej byliny, rdestowca japońskiego - Reynoutria japonica.
A oto rzeka, znaczy się raczej ściek, niż ciek.
Właśnie mając przed oczyma ten widok, po szumie medialnym wokół zatruwania Boliny, przez nieznanych sprawców, przytoczyłem ten wielce wymowny cytat z Pisma Świętego - (Mat. 7:3–5): A czemu widzisz źdźbło w oku brata swego, a belki w oku swoim nie dostrzegasz? Albo jak powiesz bratu swemu: Pozwól, że wyjmę źdźbło z oka twego, a oto belka jest w oku twoim? Obłudniku, wyjmij najpierw belkę z oka swego, a wtedy przejrzysz, aby wyjąć źdźbło z oka brata swego. Był to istotny fragment artykułu, który opublikowałem w tygodniku Co Tydzień. To ważne, ponieważ ta okolica należy zdecydowanie do Mysłowic.
Tego dnia nie zatrzymywałem się tutaj dłużej i od razu poszedłem do lasu. Ścieżka biegnie wzdłuż lewego brzegu ścieku.
Zaraz za mostkiem zwróciłem uwagę na okazałą wietlicę samiczą - Athyrium filix-femina.
Las wygląda ślicznie. Idziemy tak jakby żółto-zielonym tunelem.
A Bolina oczywiście niezmiennie śmierdzi, chociaż jakiś ciek próbuje ją tutaj rozcieńczać.
Za to po drugiej stronie dróżki mamy zielony las. Ot takie sobie mysłowickie kontrasty.
W drzewostanie dominuje dąb czerwony - Quercus borealis var. Maxima.
Towarzyszy mu czeremcha amerykańska - Padus serotina.
Część dębów czerwonych już się przebarwiała, na żółto-brązowo niestety.
A teraz leśny śmietnik, w porównaniu ze stanem z 11 kwietnia poprawiony i uzupełniony.
Oczywiście te śmieci miała zabrać rzeka, ale nie była skłonna tego zrobić, ponieważ wody było za mało. To tylko wzmacnia wymowę cytowanego fragmentu ewangelii. Na razie rzeka ciągle śmierdzi, prowadząc szarą ciecz. Uważni dostrzegą rdzawy ślad kolejnego cieku dostarczającego wodę, który usiłuje rozcieńczyć szary płyn w korycie.
Idziemy dalej. Teraz jest na tyle spokojnie, że Bolina Południowa wygląda jak asfalt.
Spójrzmy jeszcze na pobocze Obrzeżnej Zachodniej, które na całym znanym mi odcinku aż po skrzyżowanie z ulicą Mikołowską pełni rolę wysypiska śmieci.
A teraz oderwijmy się na chwilę od śmieci i ścieków. Spójrzmy po prostu w kierunku przeciwnym.
Za chwilę wyjdziemy na polanę
Jeszcze raz rzucamy wzrokiem ,a pobocze Obrzeżnej Zachodniej. W tej okolicy pełni ona rolę muru obronnego, zaś Bolina jest poprzedzającą go cuchnącą fosą, broniącą Mysłowic przed potencjalną agresją ze strony Katowic.
Oto łąka.
W tych trawach skrywa się mostek nad niezbyt głębokim, suchym obecnie rowem wychodzącym z lasu.
Na łące znajdują się bardzo wysokie trawy i inne zielsko dość trudne do przejścia.
Tym nie mniej jakoś doszedłem do Boliny, która tutaj wyglądała tak.
Dalsze przedzieranie się przez trawy nie było możliwe. Powróciłem tedy na chwilę w rejon mostku, gdyż tutaj koryto naszego ścieku było częściowo wybetonowane. Także tutaj od strony Janowa Miejskiego wpada tutaj jakiś strumień czystej, bogatej w związki żelaza wody.
Spójrzmy na Bolinę przed dopływem.
Rzućmy okiem na łany traw. Tutaj jest to mozga trzcinowata - Phalaris arundinacea. W tym momencie postanowiłem, że pójdę kawałek rzeką pod prąd.
A Bolina chociaż ściek, jest tutaj wpuszczona w kanał.
Tym nie mniej w obrębie tego kanału stara się zachować coś ze swojej dzikości.
Siłami natury, przy pomocy szczawiu tępolistnego - Rumex obtusifolius powstała tutaj nawet namiastka progu spowalniającego.
Znalazłem również miejsce, gdzie rzeka nieco bardziej zaszalała.
W tym momencie uznałem, że pójście dalej jest bez sensu, ponieważ nie będę w stanie przeprawić się na prawy brzeg. Tedy kolejny rzut oka na łany mozgi trzcinowatej - Phalaris arundinacea.
Spoglądamy jeszcze na skraj lasu, który dopiero co przeszliśmy. Teraz wyraźnie widać rów, który wpada do lewego brzegu Boliny.
Stoję teraz w betonowym korytku i jeszcze raz patrzę pod prąd. Wyraźnie widać, że ciek z czystą wodą wpadający tutaj z prawej strony był bez szans na zmianę tej sytuacji.
Coś takiego płynie dalej i na tym odcinku w całości na terytorium Mysłowic.
PS: Jak się dowiedziałem w godzinach porannych, udało się namierzyć sprawcę zatrucia Boliny, oczywiście od strony Katowic. Samo zdarzenie miało miejsce kilka kilometrów stąd, na wysokości dzielnicy Piasek, gdzie skupiły się działania wszystkich służb. Prokurator ma już zajęcie. Mnie pozostanie tylko śledzić rozwój wypadków. Wszak to tutaj jest owa przysłowiowa biblijna belka w mysłowickim oku.