Po obejściu Skały Kmity postanowiliśmy się udać do Doliny Grzybowskiej, gdzie jak wynika z folderów znajduje się ścieżka dydaktyczna o długości 2,5km. Dnem doliny, jak wynika z opracowania Wikipedysty płynie lewobrzeżny dopływ Rudawy. Ponieważ Rudawa płynie tutaj z północy na południe, ten ciek może być tylko prawobrzeżnym dopływem. Zresztą przypomnijmy sobie mapę firmy Compass.
Na początek wzmiankowana w Wikipedii restauracja Kmita. Niestety i to już jest historia.
Są też pierwsze śmieci. Tym razem jest to przekleństwo czarnego woreczka.
Strumień niknie w ziołoroślach z dominacją pokrzywy zwyczajnej - Urtica dioca oraz ostrożnia warzywnego - Cirsium oleraceum. Oznacza to, że ciecz w nim płynąca zawiera sporo substancji odżywczych.
Ponad pokrzywy wybijają się również młode olsze czarne - Alnus glutinosa.
A to jest komentarz do tego co oglądaliśmy tuż za nieczynną restauracją.
Jest też kapliczka.
Po północnej stronie ścieżki znajduje się buczyna. W niej, w tłumie podagrzycznika pospolitego - Aegopodium podagraria zauważyliśmy przekwitającego dzwonka pokrzywolistnego - Campanula trachelium.
Plamy na liściach podagrycznika to dzieło organizmu grzybopodobnego. Dawniej Plasmopara umbelliferarum, obecnie, najczęściej Plasmopara aegopodii.
Na kolejnym zdjęciu z zielonego tłumu wybija się jaskier kosmaty - Ranunculus lanuginosus.
W lesie widać niewielkie skałki.
Powracamy teraz nad strumień. Jest on tutaj bardzo mały, ale ostro rwie do przodu.
A na drugim, czyli zgodnie z logiką potamologiczną prawym brzegu widzimy kolejne ziołorośla oraz fragment gęstego lasu z dużym udziałem świerków.
Sama ścieżka to po prostu asfaltowa droga.
Idziemy dość szybko dalej. Oto zielony tłum po lewej stronie drogi.
Wybijały się z niego drzewa opanowane przez sinozielone porosty oraz rdzawy nalot glonu z rodzaju Trentepohlia.
Naszą wycieczką skończyliśmy przy kolejnych tablicach.
Mieliśmy wielką ochotę przez Studzionki oraz Lisi Dół przejść obok radaru Zapałka i pójść dalej do Zabierzowa. Niestety, tym razem musieliśmy szybko powrócić na parking przed byłą restauracją Kmita, ponieważ po prostu zaczęła się ulewa.