W dalszym ciągu poznajemy uroki Śmietnika Kochanowskiego, który oczywiście na wszystkich mapach figuruje jako Wąwóz Kochanowski. W tym odcinku wędrujemy wzdłuż trasy oznaczonej kolorem zielonym podążając z wolna w kierunku Kleszczowa. Dla przypomnienia mapa firmy Compass.
Na początku oczywiście pobocze drogi i nawiązanie do motywu wiodącego.
Po przejściu przez to coś zerkamy w głębię wąwozu.
Na poboczu mamy zielone towarzystwo. Najważniejszy jest kopytnik pospolity - Asarum europaeum. Tłumią go podagrycznik pospolity - Aegopodium podagraria wespół z jaskrem rozłogowym - Ranunculus repens.
Wielce zaskakującym zdarzeniem było spotkanie z kwitnącą dąbrówką rozłogową - Ajuga reptans.
I znowu głębia wąwozu i pozostałości po akcji w stylu "przeminęło z wiatrem".
Konsekwentnie podążamy w stronę Kleszczowa. Oto kolejny przykład instalacji z wiodącego tematu tego wątku.
Są też parasolki z Kochanowa, bądź Kleszczowa
Wystarczy jednak nie patrzeć pod nogi, aby móc docenić piękno i potęgę sił natury, które ukształtowały ten krajobraz.
Jednakże w końcu na dnie dostrzegliśmy sedno sprawy.
Aby przyjrzeć się temu bliżej postanowiliśmy zejść na dno.
Na razie spoglądamy w dół wąwozu.
Tytułem zielonego przerywnika obejrzyjmy nerecznicę szerokolistną - Dryopteris dilatata.
Podążamy teraz, idąc w górę, w stronę Kleszczowa. Bez komentarza.
I dla uspokojenia się kolejna nerecznica szerokolistna - Dryopteris dilatata.
Do najbliższych zabudowań Kleszczowa dostało mniej niż 100m.
Oczywiście ludzie, którzy mieszkają tuz przy początku wąwozu, zgodnie z zasadą domniemania niewinności, nie mają z tym nic wspólnego.
Spoglądamy ponownie w dół. Opuszczam ten śmietnik wspinając się prawym stokiem.
A to już droga łącząca Kochanów z Kleszczowem.
Zerkamy teraz z góry na instalację w górnej części wąwozu.
Jest też tablica z nazwą miejscowości, aby nie było wątpliwości, gdzie kończy się akcja tego fotoreportażu.
A główna część tego wąwozu zaczyna się w rejonie płotu tego ogrodzenia.
Kończąc zdecydowanie powtarzam raz jeszcze, że ludzie, którzy mieszkają tuż przy początku wąwozu, zgodnie z zasadą domniemania niewinności, nie mają nic wspólnego z tym co oglądaliśmy na dnie.