Kontynuujemy nasz spacer po Zatorze. Oto mapa firmy Compass. Tym razem będzie to trasa oznaczona kolorem zielonym.



Jesteśmy już na głównej drodze, którą można dojechać do Krakowa przez Spytkowice. Na poboczu oglądamy kwitnący i owocujący dziki bez czarny - Sambucus nigra.





Spoglądamy teraz w stronę trzyprzęsłowego mostu kolejowego. Podobno jest to jedyna z nielicznych dobrych rzeczy, które tutaj pozostały po Niemcach.



Jesteśmy teraz na drodze równoległej do Skawy. Stąd spoglądamy w kierunku kościoła.



A przy drodze mamy chaszcze. Pierwszy i drugi plan stanowi dereń świdwa - Cornus sanguinea, dalszy plan brzoza brodawkowata - Betula pendula.



Mijamy teraz aleję klonu zwyczajnego - Acer platanoides. Ciekawe, czy padnie ofiarą prac remontowych na tej drodze.



Po kikunastu metrach, na trawersie parku wyszliśmy na wał i zerknęliśmy na Skawę. Nie odczuliśmy potrzeby schodzenia na dół.





A oto wejście do parku, które wyznacza okazała robinia akacjowa - Robinia pseudoacacia.



Idziemy dość szeroką aleją. I tutaj w drzewostanie dominuje klon zwyczajny - Acer platanoides.



Na liściach licznych tutaj siewek rozwija się grzyb czerniak klonu - Rhytisma acerinum. Atakuje nie tylko klon zwyczajny - Acer platanoides ale i klon jawor - Acer pseudoplatanus.





Część parku zarasta rdestowiec japoński - Reynoutria japonica.



W sumie ten drzewostan to taki prawie las.



Zaś okazałe, raczej conajmniej wiekowe jawory - Acer pseudoplatanus sprawiają niesamowite wrażenie.



Szczególnie jest to łuszcząca się dachówkowato kora.



A po drodze pokazałem najbardziej zainteresowanym łan bluszczyka kurdybanka - Glechoma hederacea.



Po wyjściu z parku, opodal placu zabaw naszą uwagę przykuł ten okaleczony ale zarazem z uporem maniaka starający się przeżyć grab zwyczajny - Carpinus betulus.





Na zakończenie dość szybko powróciliśmy przed kościół i pałac. W otaczającym go murze moją uwagę przykuły dwie płaskorzeźby. Pierwsza to trzy smoki ciągnące wielką rybę, być może karpia.



Druga to fragment sceny zwiastowania.



Dalszym etapem naszej wyprawy był jaz na Skawie w Grodzisku, ale o nim opowiem w kolejnej części po krótkim przerywniku.