I wreszcie z moim jaworznickim szefem dotarliśmy na granicę Jaworzna i Bukowna. To tutaj powstały zdjęcia do tego wątku -
https://www.bio-forum.pl/cgi-local/board-auth.cgi?file=/3280/428976.html Zerknijmy na mapę firmy Compass.
Tym razem wędrujemy trasą oznaczoną kolorem żółtym. W cvrzeczywistości odcinek biegnący na południe bieginie nieco na wschód od tego, który został oznaczony na tej mapie. Właściwa mapa będzie dołączona w dodatkowym wejściu. Zdecydowanie będziemy znajdować się na obszarze, gdzie jest planowana eksploatacja. Oto droga prowadząca na północ.
Oto droga prowadząca na wschód. Tutaj znajdują się wyraźne ślady po przemieszczaniu się ciężkiego pojazdu.
Bardzo szybko doszliśmy do miejsca, gdzie zakopano piezometr. Po drodze oglądaliśmy wszystkie te storczyki i wawrzynki, które znajdują się w wątku z 20 lipca.
Pokazałem także mojemu jaworznickiemu szefowi wysuszony ciek. Ten według mapy już właściwie nie istnieje. Jego dolinę częściowo maskuje bujna zieleń.
A oto rzut ogólny na drogę z dziurą, w której schowano piezometr.
Na razie nie było się do czego przyczepić i póki co można mówić jedynie o planowanej zagładzie stanowisk roślin objętych w Polsce ścisłą ochroną gatunkową. Stąd tytuł pierwszego wątku w tej sprawie - Kronika zapowiedzianej śmierci. Posługując się retoryką wojenną można powiedzieć, że wykryliśmy koncentrację wrogich wojsk na granicy oraz stwierdziliśmy działania grup wywiadowczych.
Teraz zdecydowaliśmy się pójść dalej na wschód wzdłuż doliny osuszonego cieku.
Jak widać całkiem potężny strumień został tutaj zamordowany.
Całość otacza dość gęsty bór z silnie rozbudowaną warstwą krzewów. W tym miejscu skręciliśmy na południe, przecinając koryto pierwszego wysuszonego strumienia.
Już po krótkiej chwili udało nam się trafić kolejnego storczyka. To prawdopodobnie kruszczyk szerokolistny - Epipactis helleborine.
W głębi lasu znajdowało się dość gęste drzewo liściaste o ciemnych pędach. Wydaje mi się, że to czeremcha zwyczajna - Padus avium, ale nie było mi z nią po drodze.
Trochę podobnie wygląda grusza dzika - Pyrus pyraster, obok której przechodziliśmy.
Idąc dalej na jednej z sosen natrafiliśmy na takie malowidło.
Jeszcze dalej na południe po kilkudziesięciu metrach natrafiliśmy na koryto kolejnej suchej strugi. To mogło być tylko prawe ramię tej, która na obecnych mapach jest zaznaczana jako istniejąca. Jak widać nawet intensywne opady deszczu w ostatnich dniach nie reanimowały jej.
A w otoczeniu znajduje się bór dość mieszany.
Prawdopodobnie system suchych koryt jest tutaj bardziej rozbudowany niż to wynika z istniejących map. Tym nie mniej uważam, że jest to lewe ramię strugi, która miała płynąć. W jej zagłębieniu rozwija się bujna roślinność.
I tutaj są storczyki. Oto kolejny kruszczyk szerokolistny - Epipactis helleborine.
Do storczyków już się przyzwyczaiłem. Dla mnie dość ciekawym odkryciem było stanowisko maliny kamionki - Rubus saxatilis.
Pierwszy raz w życiu ją zobaczyłem, ale od razu wiedziałem, że to może być tylko ona.
Tym bardziej, że tuż obok znajdowała się malina zwyczajna - Rubus idaeus.
Kamionka zajmuje tutaj spore powierzchnie. W posiadanym przeze mnie opracowaniu Barbary Tokarskiej Guzik stanowiska tego gatunku są lokowane daleko na południe od Koziego Brodu, bliżej centrum Jaworzna. Pominięcie tak obfitego stanowiska w tej okolicy może świadczyć o niedokładnej jej waloryzacji w przeszłości.
Na szczęście Barbara Tokarska Guzik prowadzi nową waloryzację jaworznickiej przyrody i wszystko to można jeszcze naprawić.
Idziemy dalej. Teraz wśród gęstych krzewów zwracam uwagę na obfitość kruszyny pospolitej - Frangula alnus, gatunku częściowo chronionego.
Są też kolejne skupiska maliny kamionki - Rubus saxatilis.
Ale storczyki rządzą. Oto kolejny okaz kruszczyka rdzawoczerwonego - Epipactis atrorubens.
Jest też kruszczyk szmalhauzeński - Epipactis x schmalhausenii.
I znowu kruszczyk rdzawoczerwony - Epipactis atrorubens.
W końcu dodarliśmy do głębokiego rowu. To już był tylko rów meliracyjny wykopany wzdłuz leśnej drogi. Po jego przekroczeniu wyszliśmy na drogę, która według mapy jest oznaczona przerywaną linią.
Po obu stronach drogi w lesie, który znajduje się w zasięgu planowanej eksploatacji, było zatrzęsienie kruszczyków rdzawoczerwonych - Epipactis atrorubens.
My poszliśmy dalej.
Po przejściu niecałych pięćdziesięciu metrów wyszliśmy na drogę, która przecina ten kompleks ze wschodu na zachód i którą biegnie również szlak turystyczny. Ale to będzie już pokazane w kolejnym, ostatnim odcinku. Na mapie, którą zamieściłem na początku ten fragment żółtej trasy jest nieco przekłamany. Prawidłowa mapa znajduje się poniżej.
(wypowiedź edytowana przez piotr_grzegorzek 27.lipca.2011)