Tego dnia zajrzałem do Mysłowic w bardzo konkretnym celu. Po prostu musiałem odświeżyć notatki w oparciu o które piszę felietony do miejscowej wersji tygodnika Co Tydzień. Ponieważ pogoda nie zapowiadała się interesująco ograniczyłem się do centrum miasta. Wystartowałem z rejonu skrzyżowania ulicy Lompy z ulicą Wyspiańskiego. Współrzędne tego miejsca to - N: 50 stopni, 14 minut, 23 sekundy; E - 19 stopni, 8 minut, 4 sekundy. Jest tutaj bardzo ładny familok.
Spoglądając wstecz widzimy wielkie bloki w rejonie ulicy Mikołowskiej. W pewnym sensie to też rodzaj familoków.
Idąc w stronę ulicy Katowickiej na początku zwróciłem uwagę na owocującą lipę szerokolistną - Tilia platyphyllos.
Pod kolejnym z bloków trafił się łan stokłosy obiedkowatej - Bromus willdenowii Kunth
W jej sąsiedztwie sporo miejsca zajął łopian mniejszy - Arctium minus.
Skusił on sporą rzeszę zapylaczy. Tutaj ucztują trzmiele ziemne - Bombus terestris.
W zdecydowanej mniejszości były pszczoły miodne.
Właśnie widok tych i innych zapylaczy w dalszej części tego spaceru skłonił mnie na napisania artykułu "Bzykanie na łopianie". Na razie idziemy dalej. Oto piękna jukka oraz coś w rodzaju totemu pozostawionego przez lokalną hordę barbarzyńców.
A oto łopian pajęczynowaty - Arctium tomentosum.
Tutaj dominował trzmiel kamiennik - Bombus lapidarius.
Sam łopian był porażony przez mączniaka - Erysiphe depressa.
Idziemy dalej. Powoli zbliżam się w ulicy Katowickiej. Teraz mijam owocującego jawora - Acer pseudoplatanus.
Tuż obok był owocujący okaz ozdobnej formy tego gatunku.
Teraz zza łanu zielska wyłania się ciekawa kamienica.
Tutaj najważniejszym, niepokojącym sygnałem były rozkwitające nawłocie kanadyjskie. Wszak to jest owa mimoza, którą jesień się zaczyna.
Idziemy dalej. Oto szczypta zielska pod kamienicą.
W tej okolicy ciekawe wzory kreśliły na łopianie pajęczynowatym larwy jakiegoś minującego owada.
Oto kolejny osobnik łopianu pajęczynowatego - Arctium tomentosum porażonego przez mączniaka Erysiphe depressa.
Nieco dalej w żywopłocie dereni - Cornus trafił mi się kielisznik zaroślowy - Calystegia sepium porażony przez rdzę - Puccinia convolvuli.
Jesteśmy już w połowie trasy. Oto ewidentny dowód na to, że jesteśmy w Mysłowicach.
Przechodzimy dość szybko pod szpalerem topól - Populus. Nie miałem czasu na zastanawianiem się nad przynależnością gatunkową tych kundli.
O wiele ciekawszym gatunkiem jest równie puszczalski chaber - Centaurea. Tutaj mamy raczej typowy chaber łąkowy - Centaurea jacea.
Dość szybko zbliżamy się do końca. Świadczą o tym między innymi stojące w korku samochody. Przed nami główne skrzyżowanie oraz remontowany odcinek drogi.
Oto kolejny łopian pajęczynowaty - Arctium tomentosum.
Tutaj trafiłem moim zdaniem na trzmiela polnego - Bombus agrorum.
Pyłek zbierała tutaj również osa o czarnym odwłoku w żółte pasy. Podejrzewam, że to bolica kolconoga - Odynerus spinipes.
Było tutaj wiele innych owadów, ale nie chciały spokojnie pozować. Dlatego poszedłem dalej. Teraz będzie coś wstrząsającego.
Dlatego na uspokojenie proponuję rzut oka na kozłek lekarski - Valeriana officinalis.
A przystanek autobusowy znajdował się w okolicy wyznaczonej przez następujące współrzędne - N: 50 stopni, 14 minut, 54 sekundy; E: 19 stopni, 7 minut, 11 sekund.