Kolejnym etapem naszej sobotniej jazdy był Zator. Dojechaliśmy tutaj od strony Jankowic i sporo czasu spędziliśmy w niewielkim korku aby włączyć się do ruchu na drodze Kraków - Oświęcim. Cóż nazwa miasta zobowiązuje. Uprzedzając fakty muszę się pochwalić tym, że udało nam się zupełnie ominąć dinozaury. Tedy czas na mapę firmy Compass.
Poruszamy się trasą oznaczoną kolorem żółtym. Zatrzymaliśmy się przed kościołem. Okolica była tak zastawiona samochodami, że nie udało nam się tej stylizowanej na gotyk świątyni sfotografować w całości. Oto kilka istotnych fragmentów.
Przyziemie świątyni jest zbudowane z piaskowców. Architektoniczne detale oraz ołarz, jak podaje autor oficjalnej strony internetowej parafii mają być wykonane z piaskowca pińczowskiego. I tutaj pojawia się pierwsza tajemnica. Otóż nie istnieje taki rodzaj skały. Jeśli Pińczów to tylko wapienie. Pewnym usprawiedliwieniem, dla tej oczywistej pomyłki może być fakt, że niektóre odmiany tej skały mają budowę ziarnistą.
Oto widok wnętrza świątyni. Zdjęcie zrobiłem przez szybkę przy otwartych drzwiach, dlatego po lewej stronie widać odbitą część zabudowy przed kościołem.
Na południowej ścianie kościoła znajduje się taka tablica. W opisie kościoła wymienia się szereg tablic epitafijnych ale o tej się wzmiankowanej stronie nie wspomina.
Napis na tablicy po przełożeniu na współczesną polszczyznę głosi: Tu odpoczywa św. pamięci W. J. Ksiądz Paweł Tabański mający lat 57 z tem światem się rozstał dniem 14 marca roku pańskiego 1825. Prosi o ratunek. W wykazie kapłanów parafii zatorskiej wymienia się w tym przedziale czasowym Pawła Tabaskiego który pełnił posługę duszpasterską w latach 1809 - 1835. I tutaj pojawia się nawiększa tajemnica. O ile nie mamy do czynienia z literówką kamieniarza lub piszącego informację na stronę internetową pojawia się poważny dowód świętości. Prowadzić aktywną działalność pro publico bono przez 10 lat po śmierci, to nie lada wyczyn. Dlaczego jeszcze nie został on wyniesiony na ołtarze? Zostawny jednak na boku tę kwestię, czas ruszać dalej. Oto kolejne kamienne detale. Są one ewidentnie wykonane z ziarnistego wapienia pińczowskiego.
Przy południowo-wschodnim narożniku otoczenia kościoła znajduje się epitafium Apolonii X. Poniatowskiej, szwagierki ostatniego króla Polski Stanisława Augusta.
Rodzimy piaskowiec, z którego zbudowano część kościoła sypie się. Cóż z piasku powstałeś, w piasek się obrócisz.
Teren wokół kościoła jest brukowany otoczakami ze żwirowisk Skawy. Przy północno-zachodnim narożniku świątyni jest wykuta kolejna data. Próżno jednak szukać w opisie parafii wyjaśnienia o jakie ważne wydarzenie chodzi, bo pewno nie o rewolucję roku 1905. Na wspomnianej stronie internetowej w historii parafii i kościoła są wymieniane daty licznych remontów oraz przebudów świątyni, ale żaden z nich przedziałem czasowym nie obejmuje tej daty.
Po obejściu kościoła postanowiliśmy jeszcze trochę pospacerować. Na początku w sąsiedztwie pałacu sfotografowałem kwitnącego sumaka octowca - Rhus typhina. Pałac można zwiedzać po uprzednim uzgodnieniu telefonicznym i dlatego niemalże każdy przypadkowy turysta, jako i my musi się obejść ze smakiem.
Idziemy teraz wzdłuż ulicy Piastowskiej.
Wchodzimy do parku od strony południowej. Oto pierwsze z napotkanych tego dnia jaworów - Acer pseudoplatanus.
Były też jesiony - Faxinus excelsior.
Jednakże w tej partii parkowego drzewostanu dominowały jawory - Acer pseudoplatanus.
Na niektóre z nich wspinały się z pewną dozą nieśmiałości bluszcze - Hedera helix.
Od strony wschodniej pomiędzy parkiem a Skawą biegnie ulica Wałowa. My przekroczyliśmy ją aby pójść nad pobliską Skawę w pobliżu tej rozłożystej robinii akacjowej - Robinia pseudoacacia.
(wypowiedź edytowana przez piotr_grzegorzek 30.czerwca.2011)
(wypowiedź edytowana przez piotr_grzegorzek 01.lipca.2011)