W kolejnym fotoreportażu dokumentującym ów wyjazd przeszedłem się po raz kolejny po Obszarze Chronionego Krajobrazu Dobra - Wilkoszyn. Od tego momentu wyjazd zamienił się w przemarsz, ponieważ znalazwszy się na głównej drodze zorientowalem się, że złapałem gumę. Niestety nie miałem możliwości samodzielnej naprawy sprzętu a najbliższy warsztat i tak był w centrum Jaworzna. Tym razem przeszedłem się dokładnie w osi ścieżki dydaktycznej dokumentując tylko aktualności. Oto mapa firmy Compass z zaznaczoną trasą.
Oto wejście do lasu.
Na poboczu drogi w sąsiedztwie okazałego świerka znalazłem okazy lepiężnika białego - Petasites albus.
Część osobników już wypuszczała liście. Tutaj mamy je w sąsiedztwie podagrycznika - Aegopodium podagraria.
Na całej trasie wciąż obficie kwitł zawilec gajowy - Anemone nemorosa.
W tym momencie mijam miejsce, gdzie trwa odnawianie luki i skręcam w kierunku północno-zachodnim. Jak widać droga została utwardzona tłuczniem dolomitowym.
W tej częsci lasu występuje klon zwyczajny - Acer platanoides. Drzewa właśnie kwitły.
Dochodzimy dość szybko do strumienia przecinającego ten odcinek drogi.
Tutaj wciąż kwitła przylaszczka pospolita - Hepatica nobilis.
Jesteśmy teraz w części lasu o charakterze grądu. Tutaj w drzewostanie dominują lipy oraz graby.
Przylaszczka pospolita - Hepatica nobilis jest w tym miejscu bardzo godna swojej nazwy. Tworzy bowiem zwarte kobierce. Teraz większość jej osobników rozwinęła już nowe liście.
Część zielonych plam to dzieło szczyru trwałego - Mercurialis perennis.
Pomiędzy nimi znajdywałem pojedyncze kępy miodunki ćmej - Pulmonaria obscura.
Na drodze pojawiła się jarzmianka większa - Astrantia maior.
Zakwitł również szczawik zajęczy - Oxalis acetosella.
Jestem teraz pod suchym świerkiem. Wkrótce wkroczę na grzbiet wydmy.
Początkowy odcinek tej drogi jest dość błotnisty.
Później jest już wyraźnie sucho.
Przyłapany 1 kwietnia wawrzynek wilcze łyko ma już liście.
Docieramy teraz do miejsca, gdzie las przecina linia energetyczna. Jej słupy były odlewane na miejscu. Jest to w pewnym sensie rodzaj zabytku techniki z okresu dwudziestolecia międzywojennego.
Idąc dalej dość szybko minąłem rozlewisko po prawej stronie wydmy.
Tak samo potraktowałem wielkie zalane zapadlisko pogórnicze na skraju lasu.
Nieco więcej uwagi poświęciłem workowi z liśćmi, który leżał na drodze już 1 kwietnia. Jak widać ktoś, nie bacząc na to, że jest to las postanowił go podpalić.