Nasza sobotnia wyprawa zaczęła się od krótkiej wizyty na folwarku w Kopciowicach. Potem udaliśmy się na Smutną górę w Chełmie. Miejsca te już pokazywałem na tym forum. Teraz pierwsze z nich oznaczyłem jasnoniebieską a drugie ciemnoniebieską plamą. Tym nie mniej tytułem przypomnienia proszę zerknąć na mapkę firmy Compass.
Folwark w Kopciowicach to obiekt zabytkowy, ale jego stan nie jest najlepszy. Tym razem w pierwszej kolejności zwróciłem uwagę na bluszcz - Hedera helix wspinający się na mur.
A oto obiekt w większym fragmencie.
W murach dominuje kamień wapienny, jest też cegła palcówka, prawdopodobnie pochodząca z rozebranych innych, starszych budowli.
Kamień wapienny datujemy na trias środkowy, dokładniej warstwy gogolińskie dolne. Świadczą o tym między innymi te liliowce.
Na terenie folwarku znajduje się obecnie gospodarstwo ogrodnicze. Uchowało się tutaj również sporo starych drzew. Oto dąb szypułkowy - Quercus robur, prawdopodobnie 200-letni.
Na murach folwarku można także zaobserwować ciekawy proces geologiczny, czyli mrozową erozję tynku. Podobnie erodują niektóre naturalne piaskowce.
Z Kopciowic pojechaliśmy do Chełmu Śląskiego aby zajrzeć na cmentarz choleryczny, jeden z nielicznych, znanych mi osobiście, uwidocznionych i upamiętnionych w terenie. Oto pierwsze tablice.
Niestety, dokładny opis wydarzeń związanych z tym miejscem już od kilku lat jest w takim stanie.
Jest tutaj także okolicznościowy krzyż. W całości pokażę go przy innej okazji. Na razie dwa napisy zrobione piękną staropolszczyzną i to na obszarze, gdzie od XIV wieku nie było państwa Polskiego.
Pomnik prawdopodobnie został wykonany z lokalnego karbońskiego piaskowca z krakowskiej serii sedymentacyjnej.
Mam pewne wątpliwości, ponieważ w okolicy funkcjonowała kopalnia węgla kamiennego. Powyżej pomnika znajduje się hałda skały płonej, z której materiał zalicza się do warstw łaziskich. Oto jeden z cyplów tej hałdy.
Szczyt hałdy jest płaski. Uważam go nawet za model płaskowyżu, z którego na otaczającą nizinę spływają górskie rzeki. Tak to wyglada z krawędzi wschodniej.
A to jeden z systemów rzecznych. Nawet można się pokusić o wytyczanie wododziałów różnego rzędu.
Największa z rzek spływających z płaskowyżu zaczyna się głębokim kanionem a potem przechodzi na niezbyt urozmaiconą zalesioną wyżynę, by skończyć się bezodpływową deltą blokowaną przez drogę.
Z byłej kopalni zachowały się do dziś budynki po szybie wentylacyjnym.
A to częściowo zrekultywowana pozostałość po szybie wydobywczym.
Na jego krawędzi rośnie malowniczo ukształtowana sosna - Pinus sylvestris.
Wracając do drogi wzdłuż południowego skraju hałdy zauważyliśmy, że część materiału musiała się przekształcić termicznie, prawdopodobnie wskutek samozapłonu.
A tuż przed drogą zwróciłem uwagę na piaszczystą łachę na której rozrósł się skalniczek siwy - Rhacomitrum canescens.