Po stwierdzeniu, że rzeka Stara Woda w najlepszych swoich latach i tak kończyła swój bieg w kompleksie leśnym na północ od Źrebc musieliśmy jakoś powrócić do Chrzanowa. Oczywiście jedyną możliwością był spacerek. Kwestią był wybór trasy. Od tej chwili ograniczyłem już wykonywanie zdjęć. Poszliśmy szerokim leśnym traktem. Zdjęcia wykonywałem w miejscach oznaczonych żółtymi plamami. Oto mapa firmy Compass.
Po dojściu do skraju kompleksu leśnego zdecydowaliśmy się na odbicie w kierunku ulicy Szpitalnej. Na początku była polana.
A na polanie oczywiście śmietnik, chociaż do najbliższych domów jest kilkaset metrów.
Były też frapujące kompozycje z sosny zwyczajnej - Pinus sylvestris.
Jest też epizod w stylu "Przeminęło z wiatrem".
Kolejnym dramatycznym wydarzeniem w tej okolicy był pożar. Na drzewach wciąż znajduje się charakterystyczna opalenizna.
Opuściliśmy to miejsce nie spiesząc się, chociaż widoki były jak na tę okolicę standardowe.
Drugą sesję fotograficzną zrobiłem dopiero nad stawem w Kościelcu. Bohaterami zdjęć były kaczki krzyżówki. Czy były to jeszcze zaloty, czy już narzeczeństwo trudno powiedzieć.
W tym momencie pozwolę sobie zauważyć, za pozycją Cena miłości Vitusa Droschera, że u tych i wielu innych gatunków ptaków to panie wybierają panów. Dlatego samce tak się stroją. Dowcipne opowieści o zwierzętach na motywach tej książki nagrałem kiedyś dla Radia Katowice i o ile mi wiadomo w każde Walentynki są nadawane.
Staw, na którym się to odbywało był zasilany niewielkim dopływem. Widzimy tutaj między innymi aktywność bakterii żelazistych.
Ostatnie zdjęcia pokazują stan cieczy płynącej korytem rzeki Chechło, które tutaj jest granicą pomiędzy Wyżyną Krakowsko-Częstochowską a Wyżyną Śląską.