W drugiej części naszego zimowego ubiegłorocznego spaceru po wzgórzu Korzeniec zwiedzimy szereg drobnych łomików na grani szczytowej. Oczywiście zdania co do sposobu powstania tej struktury są podzielone, bo może to jeszcze być zawalona sztolnia,tym bardziej, że jest to struktura linearna. Oto mapa firmy Compass.



Oto pierwsze odsłonięcie.



Na jego dnie śnieg litościwie przykrył pozostałości metalowej klatki.



W każdym bądź razie to miejsce bardziej przypominało zawalony szybik.









Odsłania się tutaj drobnokrystaliczny dolomit diploporowy.



Pomiędzy jego spękanymi blokami zachodzą procesy glebotwórcze.



Na ścianach bloków wyraźnie widać laminowane struktury odwierciedlające procesy towarzyszące sedymentacji osadów.







A to już kolejny łomik bądź zawalony szybik.





W tutejszym dolomicie znajdują się struktury jamiste.



A oto widok ogólny wskazujący, że z bardzo wysokim prawdopodobieństwem mogła to być sztolnia.



I tutaj śnieg przysypał wiele istotnych szczegółów.





Dość zaskakujące są pewne załamania oraz V-kształtny przekrój, ale wyschnięte koryto rzeki raczej odpada.



Oto kolejne odsłonięcia dolomitów.





Tutaj też znalazł się metalowy koszyk.



Drzewa jakoś sobie radzą.



Znajdujący się w tej części dolomit ma barwę szarą oraz jednolitą budowę.







Ciekawy wzorek na powierzchni to przymarznięta gleba.



Idziemy dalej, krajobraz jest niezmieniony.







A na zakończenie ostatnie odsłonięcie szarego dolomitu z jamistymi strukturami.







Oczywiście zrobiłbym jeszcze więcej podobnych zdjęć i dotarł do pokazywanego w podobnych wątkach składu opon i innego śmiecia, ale baterie mojego aparatu właśnie się wyczerpały.