Tego dnia powstawał mój kolejny film dla telewizji CTv Jaworzno. Tym razem postanowiłem pokazać Bukowicę. Jednym z powodów było to, że jest to teren niezwykle interesujący pod względem geologicznym. Poza tym jest to rezerwat przyrody. Ale najważniejszym w tym wszystkim jest to, że znakomicie widać je z wielu punktów miasta. Oto mapa naszego planu filmowego. Zdjęcia kręciliśmy z czerwonych punktów, pomiędzy którymi aż w okolicę punktu trzeciego przemieszczaliśmy się samochodem.
Na początek trzy klasyczne widoki z punktu znajdującego się na grzbiecie Żelatowej w osi ulicy Bałuckiego. Na tym zdjęciu widzimy wzgórza Grodzisko Wielkie oraz Grodzisko Małe.
A oto nasza bohaterka, która w tej zimowej scenerii bardzo przypomina Tajemniczą Wyspę. Taki zresztą był tytuł naszego filmu.
A oto las porastający stoki wzgórza Żelatowa.
A teraz ostatni rzut oka na Bukowicę i w drogę.
W punkcie drugim zatrzymaliśmy się na chwilę ze względów technicznych. Wóz ugrzązł w śniegu. Kiedy wydobywaliśmy się zauważyłem, że leszczyna raczyła zakwitnąć pokazując pylniki.
I już jesteśmy u stóp Bukowicy. Wypływa z niej strumień będący jednym z dopływów Chechła.
Początkowo idziemy przez bór mieszany. W nim zieleniła się jeżyna.
A oto granica boru i buczyny.
Nasza rzeczka bierze początek w źródle odwiedzanym przez wielu smakoszy znakomitej wody.
Za źródłem na niewielkim wzgórzu znajduje się buczyna z bardzo młodymi drzewami.
Tą drogą pójdziemy na szczyt.
Na razie ostatni rzut oka na strumień. Z boku stoi nasz pojazd.
Idziemy teraz przez buczynę.
W tej części lasu brak bardzo starych buków.
Widać już zarys pod szczytowych kamieniołomów. Eksploatacja wapienia w tej okolicy rozwinęła się w okresie budowy Twierdzy Kraków.
Patrząc pod odpowiednim kątem widać jak bardzo zdeterminowane są tutejsze drzewa.
A teraz kilka typowych przekrojów geologicznych pokazujących powtarzalność pewnych sekwencji zdarzeń. Formalnie rzecz biorąc są to górne partie warstw gogolińskich dolnych.
A oto najbardziej klasyczne odsłonięcie wapieni, które zostały ugięte na samym początku starokimeryjskiej fazy ruchów górotwórczych i przecięte charakterystyczną intersekcją.
Oto obrzeże tej formacji.
A oto zbliżenie intersekcji.
A pod tym zwałowiskiem skrywa się wejście do lochu.
Tym razem obawialiśmy się wejść do środka ponieważ nie dysponowaliśmy dodatkowym oświetleniem. Dlatego obejrzeliśmy resztę przekrojów geologicznych.
Do tej pory oglądaliśmy mający nieco ponad 220 mln lat I wapień falisty. Jednak w kilku miejscach natrafiliśmy na niemalże współczesne nacieki grzybkowate.
Na zakończenie filmu obiecaliśmy naszym widzom, że jeszcze tutaj powrócimy, ale jakoś tak się stało, że nie dotrzymaliśmy słowa.
Witam Pana. Znalazłem tutaj sporo nieścisłości. Pierwszy punkt foto to Pasmo Gory (Góry)a nie Żelatowa. Odsłonięcia wapieni, które Pan pokazuje, to nie są kamieniołomy o których Pan pisze. Kamieniołom jest znacznie dalej i do niego prowadzi inna droga, łącząca się z drogą Krakowską. Z formacji, które Pan pokazuje korzystali mieszkańcy Zagórza. Kolejna nieścisłość, to potok, albo raczej źródełko. Nieduża ilość wody powoduje jej znikanie w pokładach piasku kilkanaście metrów dalej. O ile dobrze pamiętam, to do lat 60tych ubiegłego stulecia woda ze źródła była prowadzona korytem wyłożonym kamieniami do zbiorników przeciwpożarowych 3 x 10 m. usadowionych na pastwisku (Łązek), przy drodze Zagórze - Mętków. Nigdy nie słyszałem o tym, że źródełko łączyło się z Chechłem. Dawniej źródełko wypływało spod korzeni uschniętego buka. W latach 70tych buk ścięto z uwagi na zagrożenie. M. Bolek
Nie jestem rodowitym chrzanowianinem, więc miejscami mogę się mylić. Tutaj jest to cytat z mapy firmy Compass. Góry, Gory obie nazwy pojawiają się na różnych mapach. Zasadnioczu przyjmuje się, że idąc od strony Borowca, czyli zachodniego krańca, że ten cypel oddzielony potem przełęczą nazywa się Zbójnik. Nazwa ta także pojawia sie na wielu mapach a nawet dostępnych w muzeum pracach moich poprzedników. Żelatową nazywa się cały masyw, na którego wierzchowinie znajdują się osady Gory Pogorzyce, Gory Zagórze. Pokazywane kamieniołomy zostały dla mnie tak określone i opisane przez Marka Szuwarzyńskiego. Być może jedyną nieścisłością jest to, że kamień stąd nie był wykorzystywany do produkcji wapna na budowę twierdzy Kraków. Więcej opiszę później, po konsultacji z panem Markiem Szuwarzyńskim. To samo dotyczy wspomnianego cieku. Sprawdzę to na mapach z XVIII wieku. Wbrew pozorom są bardzo dokładne.