Tego dnia w ramach kwerendy związanej z poszukiwaniem materiałów do wystawy o bocianie białym wybrałem się między innymi do ogrodu zoologicznego w Chorzowie. Przetrzymują tam sporą grupę połamańców. Wśród nich znajduje się ptak, którego dostarczyłem tamże w latach 90.ubiegłego wieku. Zarówno promenada, rozpoczynająca się słynną ostatnimi laty przemalowaną żyrafą jak i ogród zoologiczny stanowią moje odrębne powierzchnie badawcze.
Zanim dotarłem do celu pomyszkowałem trochę po chaszczach. Na początek prosienicznik szorstki - Hypochoeris radicata.
Drzewostan po bokach chociaż stanowi część parku to prawie las liściasty.
W jego runie zwarte płaty tworzy między innymi tojeść rozesłana.
Jest i kuklik pospolity - Geum urbanum. Wszystkie do tej pory spotkane rośliny były zdrowe.
W połowie drogi do ZOO znajduje się rzeźba przedstawiająca delfiny.
Chaszcze po drugiej stronie promenady miały bogatszy skład gatunkowy. Tutaj mamy stokrotkę oraz rzepichę leśną.
A wśród pokrzyw była kłosówka. Mam wrażenie, że to Holcus lanatus.
Wielce obiecujący był ten łan podagrycznika. Ale w jego obrębie trafiłem tylko na Protomyces macrosporus.
Po podagryczniku zająłem się szczawiem tępolistnym. Znalazłem na nim ecja rdzy Puccinia phragmitis.
A oto kolejny łan podagrycznika
W jego obrębie znalazłem kilka liści porażonych przez drzewnika, którego wciąż zaliczam do gatunku zbiorowego - Plasmopara umbelliferarum.
A na zakończenie trzy zdjęcia przedstawiające bociany. Samotny ptak to może być mój połamaniec. Ciekawie wygląda para zmieniająca się na gnieździe. Tutejsze ptaki z racji inwalidztwa budują je na ziemi.
Pasożytobranie na obu powierzchniach wypadło dość mizernie. Rośliny w Chorzowie nie są tak chorowite jak w innych badanych przeze mnie miejscach.