W ostatnią sobotę lutego odbyła się kolejna z cyklu wycieczek organizowanych przez Muzeum w Chrzanowie. Tym razem w 6 osób wzięliśmy na cel rezerwat przyrody Bukowica, położony na terenie gminy Babice, na południowy wschód od Chrzanowa.
Warto wiedzieć, że został on utworzony w 1987 roku i poza wspaniałymi bukami -
Fagus sylvatica oraz wieloma gatunkami roślin chronionych, rzadkich zwierząt tudzież grzybów można tam zobaczyć w byłych kamieniołomach klasyczne odsłonięcia skał triasowych. Gwoli ścisłości należy wspomnieć, że wszystkie poprowadzone przez ten teren szlaki turystyczne oraz ścieżka dydaktyczna starannie omijają te miejsca. Obszar po którym się poruszamy według jednych źródeł nazywany bywa Grzbietem Tenczyńskim, zaś według innych Garbem Tenczyńskim. Nawet Jerzy Kondracki pomiędzy pierwszym a ostatnim wydaniem swojej Geografii Fizycznej Polski zmienił zdanie.
My wystartowaliśmy z Chrzanowa Borowca tuż przy granicy z Zagórzem. Oto mapa krakowskiej firmy Compass.
Teren objęty tą częścią fotoreportażu oznaczyłem kolorem jasnoniebieskim. Na początek spojrzenie spośród zabudowy na wzgórze Zbójnik.
Tego dnia śnieg zalegający na drodze nie stanowił istotnego problemu. Tym nie mniej droga, którą szliśmy została poddana odśnieżaniu. Musi usługa tak czy owak została zapłacona, chociaż w tej sytuacji przypominało to podlewanie ogrodu podczas ulewy.
W przyległym lesie, na podłożu piaszczystym, tak jak to jest na szeroko pojmowanej jurze, dominuje sosna zwyczajna - Pinus sylvestris. W podroście nieśmiało pojawia się buk zwyczajny -
Fagus sylvatica.
A las, nie ubliżając jednej czwartej ludzkości, wygląda jak tłum na placu Niebiańskiego Spokoju.
Patrząc na lewo spośród zabudowy mogliśmy spoglądać na masyw Zbójnika i Żelatowej. Wzgórza tonęły we mgle.
Teraz dotarliśmy do rozwidlenia dróg. My pójdziemy dalej skręciwszy w prawo.
Tutaj na skraju lasu znaleźliśmy modrzewia - Larix decidua. Ma jego obumierających gałązkach rozwinęły się porosty, prawdopodobnie pustułka pęcherzykowata. Była również jakiś workowiec.
Na tym etapie naszej wędrówki, to znaczy po przecięciu linii energetycznej w dalszym ciągu szliśmy skrajem lasu. Po lewej stronie drogi mogliśmy obserwować siły powietrznodesantowe boru umacniające zdobyty przez siebie na przyległej łące przyczółek.
Ścieżka kończyła się na wyasfaltowanej ulicy Wyrowcowej. Tym nie mniej po przejściu na drugą stronę okazało się, że istnieje dalszy ciąg tego szlaku, chociaż z mapy tego nie można było się dowiedzieć.
Wygląd ogólny lasu w dalszym ciągu nie zmieniał się. Jako było na początku, tako było i teraz.
Przebiega tędy oznakowany na niebiesko trakt rowerowy.
Już w latach osiemdziesiątych XX w kiedy po raz pierwszy prowadziłem tutaj badania naukowe sporym zaskoczeniem była dla mnie wysoka domieszka wiązów szypułkowych - Ulmus laevis przy wschodniej krawędzi tego kompleksu leśnego. Rosną tutaj do dzisiaj i mają się dobrze.
Na ich pniach z różnych stron świata rosną porosty, prawdopodobnie jest to, misecznica proszkowana - Lecanora conizaeoides.
Pewną domieszkę stanowią tutaj również młode buki -
Fagus sylvatica.
Oczywiście, jak widać w tle sosny rządzą.
A oto dowód na to, że bohaterem tego odcinka był wiąz szypułkowy. Ten butwiejący liść był pokryty mnóstwem czarnych kropek, perytecjów jakiegoś grzyba, ale nie miałem warunków do zebrania okazu.