MAM!!! A jednak udało mi się znaleźć nazwę tego krzaczka. To jest GRISELINIA LITTORALIS- mam nadzieję, że będzie pięknie prezentować się na mojej działce w roli żywopłotu.
A gdzie Małgosiu mieszkasz, że w czasie najcięższej zimy od 30 lat mogłaś zrobić zdjęcie zielonego krzewu.
Aha ja nie mogę znaleźć polskiej nazwy tego krzewu a też bym chciała coś bliżej wiedzieć o nim i móc kupić sadzonki i posadzić w swoim ogrodzie też jako żywopłot.
Serdecznie pozdrawiam
Malwina
Witaj Malwino!
Obecnie mieszkam w środkowej Irlandii, a śnieg w tym roku widziałam może ze dwa razy- szkoda, bo lubię prawdziwą zimę.
Też staram się znaleźć coś więcej o tej GRISELINI na necie, ale w języku polskim praktycznie nic nie ma. Zastanawiam się zatem, czy wogóle jest możliwość zakupu tego krzewu w Polsce. Jak do tej pory znalazłam go tylko na irlandzko-angielskim e-bay'u, na allegro również nie ma. Muszę Ci napisać, że ten żywopłot wygląda naprawdę interesująco, a że mamy teraz erę ogradzania się wszelkiego rodzaju tujami- wolę być indywidualistką, bo prawdę mówiąc te tuje już mi się przeżarły...
W wikipedii podają, że rośnie w łagodnym klimacie oceanicznym. znaczy się w Polsce Pólnocnej i Zachodniej są pewne szanse na utrzymanie tego gatunku. Im dalej na wschód od linii Szczecin - Wrocław tym będzie trudniej. Zatem, zanim wejdziesz w koszty, Kup kilka, posadź i obserwuj. Ostatecznie niewiele mamy wspólnego z klimatem Nowej Zelandii.
Piotrze masz rację - moja działka na tego rodzaju krzewy się nie nadaje bo mam ją na północny - wschód od Warszawy w centrum Kurpii Białych okolice Długosiodła.
Tam obecnie jest ponad 3-metrowa pokrywa śnieżna.
Tak więc mogę się obejść smakiem - choć też chciałam być oryginalna.
Zrobię sobie żywopłot z aronii i jeżyn - ptaki będą miały używanie a mnie nikt nie wlezie nawet przez drewniany płot bo się będzie musiał zdrowo pokłóć.
Malwina
Bardzo dziękuję Piotrze za informacje. Griselinię planuję sadzić w okolicach Lubina na Dolnym Śląsku, czyli jeszcze bardziej na zachód niż Wrocław. Proszę napisz mi, jak myślisz, czy dałoby radę i ewentualnie w jaki sposób ukorzenić zerwaną bądź obciętą gałązkę takiego krzewu- ja się na tym zupełnie nie znam. Gdyby była taka możliwość, to miałabym Griselinię praktycznie za free. Ten żywopłot, który przedstawiłam na zdjęciach właśnie wymaga przycięcia i mogłabym poprosić właścicieli o "kilka" gałązek.
Poprostu zerwij (utnij) jedną gałązkę i wstaw do wody - musi mieć napewno tak z 20 cm i jakieś 5 cm od nasady liścia - wtedy z tej ostatniej nasady liścia może w wodzie pokażą się korzonki jak u wierzby np.
To próba ale może się uda
Malwina
Wlaśnie trafiłam na ten wątek i bardzo mi pomógł. 10 lat mieszkałam w Irlandii często widując tę żywopłoty. Ostatnio mi się nie przypomniały ale nie znałam nazwy. Dzięki!