#1159
od września 2006
'Rośliny pod mikroskopem' to zapewne właściwe miejce do zapytania o pierwotniaki. Jeśli nie otrzymasz odpowiedzi przed 2030 rokiem to nie martw się - forum nie umarło i zapewne ktoś się wypowie.
pozdrawiam
Zatem czekam cierpliwie i pozdrawiam Wielce Czcigodnego Kreatora Forum ! Nie jestem biologiem, tylko lubię robić fotki i w ciemno przyznaję Ci rację. Postaram się poszukać bardziej właściwe miejsce.
Ano jest mikroskopia i mikrofotografia !!! Jakoś mi to umknęło. Proszę zatem jeśli to możliwe o przeniesienie tego wątku. Jeśli nie jest to możliwe lub niepotrzebne to niech tak zostanie a następne posty będę umieszczał w powyższym dziale. Chodzi mi o mikrofotografię jako technikę a nie o biologię. Biologia dla mnie jest tematem drugorzędnym i interesuje mnie przede wszystkim technika mikroskopowa.
No kolego na tym forum nikt ci raczej rozpoznawać mikroorganizmów nie będzie, protozoologia,algologia i hydrozoologia są zdecydowanie trudniejsze od tutejszej mikologii i z reguły nikt się amatorsko na nie nie porywa.Oczywiście w przeciwieństwie do tej ostatniej(mikologię mam na myśli) :)
Odnośnie fotek, dwie pierwsze to przedstawiciel Bdelloidea należący do wrotków a ostatnie zdjęcia to jakieś ameby widziane w oświetleniu skośnym(oblique illum.).
Pozdrawiam i Życzę Forumowiczom Wszystkiego Dobrego w Nowym Roku.
Dzięki za odpowiedź. Jestem zdumiony, że to tak szybko nastąpiło, jeszcze w 2009 roku ! Widać, że forum jest prężne. Niebawem znowu coś zamieszczę licząc na szybką odpowiedź.
Życzę forumowiczom udanego 2010 roku.
Witaj Marcin,
>> No kolego na tym forum nikt ci raczej rozpoznawać mikroorganizmów nie będzie, protozoologia,algologia i hydrozoologia są zdecydowanie trudniejsze od tutejszej mikologii i z reguły nikt się amatorsko na nie nie porywa. Oczywiście w przeciwieństwie do tej ostatniej(mikologię mam na myśli) :)
Uważam, że umieszczanie posów z zakresu protozoologii, algologii i hydrozoologii w celu uzyskania oznaczenia nie jest bezcelowe. Na szczęście to forum jest równie często odwiedzane przez amatorów jak i zawodowców i jak to przedmówca zauważył - rozwija się.
pozdrawiam
Piotrek
(wypowiedź edytowana przez pimpek_m 05.stycznia.2010)
Marcin, przyznam szczerze, że w Twojej niefortunnej (wg mnie wypowiedzi) coś mnie zabolało, ukłuło, ale chodzi mi o co innego niż Pimpkowi.
Stwierdzenie "...protozoologia,algologia i hydrozoologia są zdecydowanie trudniejsze od tutejszej mikologii i z reguły nikt się amatorsko na nie nie porywa. Oczywiście w przeciwieństwie do tej ostatniej(mikologię mam na myśli) :)..." jest wg mnie, i bardzo odważne, i "troszkę" niegrzeczne.
Na protozoologii, algologii i hydrozoologii i im pokrewnych znam się bardzo niewiele, po prostu umiem odróżnic czy to wrotek, nicień, tasiemiec, roztocz, czy też jaka to gromada (typ) tzw. tradycyjnych glonów, na grzybach znam się troszkę lepiej (ale też nieszczególnie).
Nie znam Twojego zasobu wiedzy w zakresie wymienionych przez Ciebie nauk zajmujących się mikroorganizmami, jak również nie znam stanu Twojej wiedzy w dziedzinie mikologii.
Nie będę się rozpisywał, ale:
- wg bardziej optymistycznych mykologów docelowa ilośc gatunków grzybów na ziemi może osiągnąc nawet 1 milion
- mamy tu nie tylko naukowców zajmujących się tymi niby "łatwiejszymi" grzybami, ale także amatorów, których wiedza niejednego "przyprawiłaby o zawrót głowy"
Wiem jedno, z pewnością nie użyłbym określenia "...protozoologia,algologia i hydrozoologia są zdecydowanie trudniejsze od tutejszej mikologii", w odwrotną stronę raczej też nie, chocby przez grzecznośc i szacunek do tych nauk.
Natomiast określenie "...tutejszej mikologii..." jest naprawdę NIEGRZECZNE !
Bogusławie, jak to co napisałem cię w jakiś sposób uraziło to przepraszam.
Jednak swoje zdanie podtrzymam i nie chodzi tu o żaden brak szacunku czy coś innego.Wystarczy spojrzeć na to ile osób poza środowiskami akademickimi i naukowymi zajmuje się mikologią a ile np.algologią i to można wziąć za wykładnie ich trudności.
Licytować na gatunki sie nie będziemy, nawet ten milion grzybów co to jest przy nawet kilkudziesięciu milionach owadów czy kilku milionach nicieni, ale faktycznie glonów jest mniej:) Może to cię pocieszy.
:-)
Nie uraziło, ale zabolało, ukłuło.
„...Licytować na gatunki sie nie będziemy, nawet ten milion grzybów co to jest przy nawet kilkudziesięciu milionach owadów czy kilku milionach nicieni...”
Teoretycznie nie chodzi o liczbę gatunków w danym królestwie, typie, gromadzie, praktycznie jednak ma to chyba wpływ na ilośc „materiału” do przebadania
Być może się mylę (i raczej generalizuję), ale wydaje mi się, że im niżej uszeregowany ewolucyjnie organizm (np. prostszej budowy), tym trudniejsze staje się określenie cech określających jego przynależnośc gatunkowa(?)
Nie wiem skąd te liczby podane przez Ciebie: kilkadziesiąt gatunków milionów owadów, kilka milionów gatunków nicieni ???
Z dostępnych mi danych internetowych :
- owady – szacunkowo ok. 1 mln, poznanych 750 tys.
- nicienie – szacunkowo ok.15-500 tys.(nie wiem skąd ta rozbieżnośc), poznanych 10 tys.
- grzyby – szacunkowo ok. 1-1,5 mln, poznanych 85-120 tys.
Wychodziłoby na to, że wśród owadów 75% gatunków jest już sklasyfikowanych, wśród grzybów to tylko 5-8 %.
Jakiż to olbrzymi potencjał odkrywczy drzemie w tych grzybkach ;-)
„...Wystarczy spojrzeć na to ile osób poza środowiskami akademickimi i naukowymi zajmuje się mikologią a ile np.algologią i to można wziąć za wykładnie ich trudności...”
Zupełnie nie rozumiem tego argumentu.
Zauważ jak POPULARNE stały się w naszym społeczeństwie zainteresowania ornitologią i entymologią, porównaj ilośc amatorów-ornitologów i amatorów-entomologów, a chodzi mi o tych, którzy podchodzą do tematu „silnie fachowo”
Gdy pojawiłem się na „Bio-forum” w 2004 roku „zorganizowany” amatorski ruch mikologiczny praktycznie nie istniał. Sam „płakałem” tu na forum, dlaczego tak się dzieje w Polsce, gdy u naszych sąsiadów Czechów i Słowaków ten amatorski ruch prężnie już działał.
Może z moich ust zabrzmi to nieskromnie (bo „Bio-forum” jest dla mnie niejako moim pierwszym-rodzimym), ale głównie to dzięki działalności właśnie tego forum wielu z amatorów-grzybiarzy stało się amatoramai-mikologami.
Jest takie słowo jak popularyzacja (samo słowo mi się nie podoba), ale dzięki popularyzatorom (jeszcze brzydsze słowo) z tego forum, wiedza mykologiczna stawała się coraz bardziej POPULARNA.
Zauważ (sprawdź) ile obecnie jest różnych forów i stron o grzybach – czyż nie tędy droga. A zaczynało się od „Nagrzyby.pl” i „Bio-forum.pl”
Tak więc może „...Wystarczy spojrzeć na to ile osób poza środowiskami akademickimi i naukowymi zajmuje się mikologią a ile np. algologią i to można wziąć za wykładnie ich trudności...” mija się jednak trochę z prawdą co do stopnia trudności?
Może popularyzacja byłaby kluczem do tego aby algologia, protozologia, hydrozoologia i inne stały o wiele bardziej POPULARNE w społeczeństwie
Może ktoś z amatorów lub zawodowców z tych dziedzin (przecież także i Ty) wykazałby tyle samozaparcia, miał wizję, cel, „posłannictwo” co Panowie Kamiński i Snowarski.
Może nie przekładac to na „...wykładanie ich trudności...” .
Znam Twoją popularyzatorską ;-) aktywnośc na „Biolog.pl” , i chwała Ci za to.
Może jednak to za mało, aby Twoje dziedziny stały się bardziej POPULARNE.
Może o krok dalej, jakaś własna strona www, może jakieś małe forum.
Dziękuję Ci bardzo, ale pocieszenia mi nie potrzeba, z natury ducha jestem wiecznym optymistą, rzekłbym nawet „lekkoduchem”
Pozdrawiam serdecznie :-)
Bogdan
Dlatego właśnie, jako uczestnika tego forum, ukłuło mnie Twoje stwierdzenie zdecydowanie trudniejsze od tutejszej mikologii
Ale może już dosyc o tym, bo zamiast zajmowac się grzybkami, to robię "z igły widły) :-)
#1178
od września 2006
cyt. : "... Wystarczy spojrzeć na to ile osób poza środowiskami akademickimi i naukowymi zajmuje się mikologią a ile np.algologią i to można wziąć za wykładnie ich trudności... " - sądzę iż wykładnią TRUDNOŚCI nie może być ilość osób zajmujących się daną grupą zawodowo czy amatorsko, ani też ilość gatunków. Grzybami zajmuje się więcej osób bo po prostu część z nich jest bardziej zauważalne i znaczące dla gospodarki (np. pasożyty). Ale jeśli weźmiemy pod uwagę np. ile osób zajmuje się grzybami mikroskopowymi i jednocześnie nie mającymi znaczenia gospodarczego - zapewne nie będzie to porażająca większa ilość niż tych którzy badają glony czy inne organizmy z zasady widoczne pod mikroskopem. Takie jest moje zdanie.
Panowie, może i użyłem kilku niefortunnych sformułowań, może były one zbyt lekkomyślne,fakt nie powinienem wywyższać jednej nauki nad drugą, chociażby z szacunku do tego czym się zajmujecie.Wielu z was uzupełnia swoimi danymi naukowymi stan poznania rodzimej mikoflory, współpracujecie też z naukowcami, którzy zajmują się mikologią zawodowo, Piotr Perz osiągnął w badaniach nad pewnymi rodzajami workowców mistrzostwo i chylę przed nim czoła.
Masz rację Bogusławie, że chodzi tu o popularyzację, mikologia jest nieporównywalnie bardziej popularna w śród przyrodników-amatorów niż chociażby algologia czy protozoologia.Powodem może być fakt,że w Polsce nie ma ogólnodostępnej literatury z tych dziedzin, kluczy czy monografi w przeciwieństwie do mikologii,entomologii czy ornitologii które to wymieniłeś posiadające bogatą bazę literaturową.Nie ma ogólnie tym zainteresowania, glony są po prostu dla zwykłego człowieka mało ciekawe,podobnie jak inne protisty.Może jak by się dało wciągnąć w trudne badania nad tymi organizmami młodzież, spopularyzować te nauki na Dniach Nauki i innych imprezach tego typu, pokazać że te mikroskopijne rośliny i zwierzęta mają niebagatelny wpływ na lokalne ekosystemy wodne i grają pierwsze skrzypce w analizach biologicznych wszelkiego typu zbiorników wodnych, coś być może by się zmieniło na lepsze.
Przeszkodą jest też fakt, że są to organizmy trudno oznaczalne i bez naprawdę dużej wiedzy teoretycznej i praktycznej można szybko się zniechęcić, ponadto oznaczanie większości wymaga posiadania naprawdę dobrych mikroskopów badawczych w które wyposażone są wyższe uczelnie i placówki badawcze a na które poprostu nie stać zwykłego Kowalskiego.O innym sprzęcie i odczynnikach chemicznych których nie powstydziło by się żadne laboratorium nie wspomnę.A i samo przygotowanie i utrwalanie materiału,badania przyżyciowe, konserwowanie i barwienie,opis stanowisk poboru prób z uwzględnieniem wszystkich drobnych pierdół, metody połowów/poboru prób i obsługa przyrządów do tego wykorzystywanych,kultury surowe, mieszane, czyste to codzienność w pracy naukowej nad tymi organizmami. Takie są fakty, może po prostu o nich nie wiedzieliście.
(wypowiedź edytowana przez marcin_01 08.stycznia.2010)
(wypowiedź edytowana przez marcin_01 08.stycznia.2010)