W pierwszą sobotę listopada ponownie udaliśmy się do Libiąża. Na początek powróciliśmy na Grodzisko, a potem poszliśmy do Chełmka i z powrotem. Oto mapa firmy Compass przedstawiająca trasę tej wycieczki.
W tym wątku
https://www.bio-forum.pl/messages/3280/295063.html po raz pierwszy prezentowałem to libiąskie wzgórze. Z punktu widzenia krajobrazu oraz osobliwości przyrodniczych jest to zielona perła tego stosunkowo młodego miasta. Dlatego nikogo nie powinien dziwić fakt, że mieszkańcy urządzili sobie tutaj wysypisko śmieci. Są na to wyraźne dowody.
Na razie dominuje tak zwana zwałka budowlana w której czasami można znaleźć ciekawe okazy geologiczne. W miarę szybko porasta ją zielenina. Oto
Senecio vulgaris.
Pojawił się tutaj też taki dziwny "robal". Jednego jestem pewien, że jest to owad. W owym czasie nie udało mi się ustalić kto zacz. Podczas edycji w 2023 roku ustaliłem, że jest to larwa chrząszcza z rodziny biegaczowatych.
Dzięki bliskości cmentarza trafiają się tutaj chryzantemy. Te są sztuczne.
Są też i prawdziwe chryzantemy.
Był tutaj również mniszek -
Taraxacum sp. sp. Oczywiście nawet nie warto zastanawiać się z jakim gatunkiem mamy do czynienia. Tym nie mniej zrobiłem kilka zdjęć, dzięki którym ktoś może się pokusić o przybliżoną diagnozę.
A oto ostatnie stoki z murawami kserotermicznymi w których dominuje kłosownica pierzasta - Brachypodium pinnatum. Te znajdują się na stoku południowym oraz południowo-zachodnim a nawet częściowo na północnym.
A na stoku zachodnim trafił się dziewięćsił bezłodygowy w odmianie łodygowej - Carlina acaulis. Okazy są bardzo zejściowe, ale widać dokładnie tę dziwną cechę tej odmiany. Wygląda na to, że i ta odmiana tego gatunku nie należy tutaj do rzadkości.
Zasadniczo wybraliśmy się w tę okolicę w celu obejrzenia zalesionych miejsc po eksploatacji kruszców na północnych stokach stokach Grodziska. Po drodze do pierwszego lasu przemierzyliśmy zarastające krzewami odłogi. Dominującą tutaj trawą jest trzcinnik piaskowy - Calamagrostis epigeios.
Część powierzchni jest od czasu do czasu orana. W ten mglisty dzionek ozimina wyglądała intrygująco.
Las w gruncie niezbyt duży, porasta teren dziurawy niczym ser szwajcarski. Te struktury to warpie. Nad tym wszystkim przede wszystkim szumią brzozy.
Bliżej skraju lasu znajdują się resztki zakrzaczeń.
Tym nie mniej malownicze brzozy dominują. Pewną domieszkę stanowi tutaj robinia akacjowa. Nie brak czeremchy amerykańskiej.
A na kolejnych zdjęciach uważny obserwator wypatrzy ślady po szybikach kopalnianych.
W niektórych z nich rosną krzewy. Wśród nich dominują głogi.
Bliżej zachodniej krawędzi lasu warpie po części sprawiają wrażenie kamieniołomu. Tutaj odsłaniają się dolomity kruszconośne. Po części są one ładnie omszone.
A tak z północnego skraju lasu prezentuje się pole za którym skrywa się kolejny las, w którym znajdują się pozostałości po kolejnej kopalni kruszców.
Kolejny etap naszej wycieczki obejmuje spacer po lesie zwanym Ołowiana. Istniało domniemanie, że na jednym z pól wydobywano rudy żelaza a na drugim ołowiu, ale wiele wskazuje na to, że i tu i tam wydobywano wszystkiego po trochu.