Jedną z ofert Muzeum w Chrzanowie są lekcje muzealne w terenie. Polega to na tym, że kustosz, niekoniecznie przyrodnik, wędruje uzgodnioną z nauczycielem trasą i opowiada o tym co widać. Czas trwania zależny od kondycji fizycznej uczestników.
24 września udałem się z jedną z klas chrzanowskiej jedynki do Puszczy Dulowskiej. Ambitny plan zakładał dotarcie do ostoi bobrów. Niestety zarówno czas jak i kondycja młodzieży uniemożliwiły jego realizację. Trasa naszej wyprawy została zaznaczona na mapie firmy Compass.
Część pierwsza fotoreportażu obejmuje odcinek od Młoszowej do skrzyżowania ścieżki przyrodniczo-leśnej z Drogą Karniowską. Na początek poszliśmy główną ulicą południowej części Młoszowej na skraj lasu. W tej okolicy zwróciliśmy uwagę na inwazję nawłoci.
Po przekroczeniu magistrali kolejowej spojrzeliśmy w stronę Zespołu Pałacowo-Parkowego.
W tej okolicy poza nawłociami pojawiły się siły powietrzno-desantowe lasu.
W jednym z ogrodów zakwitły zimowity -
Colchicum.
Dość kontrowersyjnym, ale pouczającym przypadkiem była ta okaleczona przez jakiegoś rzeźnika lipa.
Gdyby została po prostu wycięta, kosztowało by to niemało. Ale jeśli teraz umrze będzie to tylko obcięcie ze skutkiem śmiertelnym, które ma szansę ujść bezkarnie.
A oto skraj Puszczy Dulowskiej. Znajduje się teraz na tym etapie gospodarki leśnej, który potocznie zwę drągowiną.
Na starszych brzozach występują porosty.
W runie lasu dominuje orlica pospolita - Pteridium aquilinum.
Po okapem drzew liściastych znajdują się nader liczne młode świerki - Picea abies.
Z roślin zielnych moją uwagę przyciągnęła czartawa - Circaea lutetiana porażona przez Erysiphe circaeae. Była to dobra okazja do zwrócenia uwagi na to, że najrzadziej spotykanym kształtem grzyba na świecie jest kapelusz i nóżka.
A oto część lasu Rajchów w osi ścieżki przyrodniczo-leśnej. Sprawia wrażenie boru mieszanego.
Nie brak w nim okazałych dębów szypułkowych - Quercus robur.
Są i młode dęby czerwone. Dziś uważamy je za gatunek inwazyjny. A dawno, dawno temu w odległym PRL-u miał to być ratunek dla lasów jako takich.
Podobno jest bardzo odporny na różnorodne zanieczyszczenia atmosfery. A warto wiedzieć, że w tamtych ponurych czasach w Trzebini normy skażenia powietrza były przekraczane o 700%.
Tym nie mniej krajowcy przeżyli. Oto kolejne fragmenty lasu.
Są tutaj, a jakże kruszczyki. Oto Epipactis atropurpurea.
A teraz pora na grzyby kapeluszowe. Tutaj jakaś Russula.
Las w tej okolicy jest podmokły i dlatego nierzadkie są tutaj rowy melioracyjne. W nich swoje miejsce na ziemi znalazły mech płonnik oraz torfowce.
A oto ostrożeń warzywny - Cirsium oleraceum.
Uroczo na skraju wydmy wyglądał muchomor czerwony - Amanita muscaria.
Obok niego przycupnęła Scleroderma citrinum
Był i krowiak podwinięty - Paxillus inwolutus agg.
To była dobra okazja do omówienia problemu grzybów jadalnych i trujących oraz ich roli w ekosystemach.
W miejscu, gdzie znajduje się ciek teren wyraźnie się obniża. Tutaj pojawia się olsza czarna - Alnus glutinosa.
A oto sam ciek. Wyraźnie widać, że wypełnia go woda. To zrozumiałe, skoro jego źródła nie mają kontaktu z zabudową Młoszowej.
Na liściach olszy jeszcze żerował hurmak olszowiec.
Ten fragment wycieczki - lekcji kończymy wizerunkiem ostrożnia - Cirsium palustre.