Kolejna część sprawozdania obejmuje już teren Mysłowic. Przekraczając Czarną Przemszę z terytorium byłej Rosji wkraczamy na były Śląsk Pruski. Wbrew powszechnemu mniemaniu nie znajdujemy się na terenie byłego Zaboru Pruskiego, ale więcej na ten temat powiemy sobie w czwartej części tego sprawozdania.
Zaraz za rzeką napotkaliśmy topolę, której liście bardzo przypominają topolę szarą -
Populus canescens. Co prawda kutner pokrywający spodnią stronę blaszki liściowej jest prawie taki jak u topoli białej, ale to było to. Niestety w warunkach atmosferycznych tego dnia nie udało mi się wykonać lepszego zdjęcia.
Drzewo to jednak wyraźnie różniło się od klasycznej topoli białej -
Populus alba. Dla porównania kształt liści okazu rosnącego na poboczu torowiska zbliżony był do klonu.
A teraz coś z miejscowych zabytków. Historyzujący gmach mysłowickiej poczty. Tuż pod dachem ciekawy masoński symbol - ręka rękę myje. Ma to pewne znaczenie w mieście, gdzie o prezydencie powiada się - Ten, którego nazwiska nie wolno wymieniać, być może sami wiecie Kogo mam na myśli. Jakby co rozwiązanie zagadki w czwartej części.
Kolejnym ciekawym obiektem jest znajdujący się opodal dworca kolejowego przypominający bramę "most westchnień".
W pobliżu znajdują się zabytkowe budynki kolejowe. A przez ten most, lub jak kto woli bramę rzesze emigrantów wkraczały do pociągów przez podróżą w daleki świat.
Za bramą w okresie, kiedy funkcjonowało pogranicze trzech mocarstw znajdował się obóz przesiedleńczy. W czasie wojny i po wojnie to co zostało oznajmione na tablicy pamiątkowej działał obóz dwu totalitaryzmów.
Za bramą ciągnie się ulica Promenada. Pomiędzy nią a Przemszą znajdowały się wspomniane tereny obozowe.
A oto widok samej ulicy. Tu można pochwalić miejscowe władze. Praktycznie nie widać śladów skutków nieoczekiwanego ataku zimy.
Po prawej stronie Promenady znajduje się skarpa. Górą biegnie linia kolejowa. W wśród zieleni mamy liczne paprocie. Oto wietlica samicza - Athyrium filix-femina.
Ale jeśli zachowamy czujność, znajdziemy też takie widoki. Oto jeden z prawobrzeżnych dopływów Czarnej Przemszy. Warto wiedzieć, tak duże miasto wciąż nie posiada oczyszczalni ścieków. Na razie Pan Prezydent dostał nagrodę za koncepcję.
Dalszy bieg tego cieku znajduje się na granicy tej brzeziny.
Tuż przed opuszczeniem Promenady natrafimy na interesujące źródełko. Zdaniem Sanepidu ciecz spływająca spod pyska lwa nie nadaje się do spożycia. To dziwne, bo wiele wskazuje na to, że pochodzi ona z głębokiego krążenia.
A opodal, pod krzyżem posadzono miodunkę z gatunku Pulmonaria saccharata.
A ponad tym wszystkim kilka buków oraz łan wietlicy samiczej - Athyrium filix-femina.
Opuszczając teren promenady mijamy taką intrygującą brzezinę.
Tuż obok znajdował się zaskoczony dereń biały - Cornus alba.
W dalszym ciągu wędrujemy ulicami Słupnej. Naszym celem jest ulica Portowa. Po drodze zwracamy uwagę na lipy szerokolistne - Tilia platyphyllos, które mają liczne odrosty w szyi korzeniowej. To dowód na to, że ich zdrowie jest mocno nadszarpnięte.
W dalszym ciągu napotykamy oznakowanie sugerujące konieczność marszu bez potrzeby przekraczania linii kolejowej.
Skorzystaliśmy z tej oferty i już wkrótce podążaliśmy przez całkiem przyjemny las.
Ciekawie wyglądał klon zwyczajny opleciony kielisznikiem zaroślowym - Calystegia sepium.
A oto klon zwyczajny - Acer platanoides porażony przez mączniaka. Jedna z jego nazw to Uncinula tulasnei.
Wzdłuż Przemszy biegła jedna linia obronna, dlatego od czasu do czasu trafiają się takie fortalicje.
Sam trakt biegnący przez las jest bardzo wygodny.
A oto jeden z mostów kolejowych.
Spod niego można spojrzeć na wierzchołek Trójkąta, który nie jest trójkątem.
Z tego punktu widać, że wierzchołek znajduje się pomiędzy odrostami wierzby białej a kępką chlorotycznej trawy.
A teraz ostatnie spojrzenie z tego miejsca na Czarną Przemszę.
A następnie na Przemszę pozbawioną przydomków. Istotnej różnicy nie widać, ale skoro Czarna ma takie dopływy, jakie pokazałem to czemu się dziwić. A wiele z nich znajduje się jeszcze na północ od ulicy Krakowskiej, ale to jest temat na zupełnie inną wycieczkę.