A oto druga część raportu z akcji dokonanej podczas spaceru w pierwszą sobotę września. Celem była Młoszowa. Tego dnia między innymi zwiedziliśmy park przy Zespole Pałacowo-Parkowym. Park ten to jedna z 12 Zielonych Pereł Trzebini, które opracowałem na zlecenie Urzędu Miasta. Nic dziwnego, że nie mogłem go pominąć w przewodniku mojego autorstwa - Więcej niż Jura. Ale to tylko lektura uzupełniająca. Oto mapa firmy Compass z oznaczoną trasą tej wędrówki.
Zaraz przy przystanku w Młoszowej widać charakterystyczną wieżyczkę zwaną Telegraf.
Do parku wchodzi się przez interesującą Bramę Florkiewiczów. Zaraz za nią po prawej stronie drogi znajduje się jesion wyniosły -
Fraxinus excelsior z charakterystyczną naroślą.
A oto kamienny lew strzegący mostku nad suchymi obecnie stawami. Rzeźba została wykonana z karbońskiego piaskowca wydobywanego w Debczy k. Filipowic.
Tuz przez samym pałacem rośnie okazała iglicznia trójcierniowa -
Gleditsia triacanthos. Oto charakterystyczne liście tego drzewa.
Na murach trafiają się tablice z ciekawymi inskrypcjami. Oto jedna z nich.
Kiedy przeszliśmy przez Bramę Królewską lunęło i dlatego na chwilę przycupnęliśmy pod jedną z budowli. Tak z tego miejsca wygląda fragment tyłu pałacu.
A oto i Brama Królewska
Na początku właściwej wędrówki przez park szczególny zachwyt wzbudzają gonne graby -
Carpinus betulus.
W tej okolicy jedną z ozdób jest pomnik Światowida. Według Florkiewicza, pomysłodawcy tego założenia wykopano go na miejscu, chociaż materiał nań pochodzi z Debczy, a sam obiekt jest łudząco podobny do Światowida ze Zbrucza.
Inną ozdobą parku jest mocno sterany smok.
A teraz znajdujemy się w południowo-wschodnim zakątku parku. Tutaj umieszczono punkt widokowy zwany Belwenderem. No cóż dopuszczono do zalesienia stoku wzgórza i widoki znikły. Gdyby nie drzewa i deszcz oglądalibyśmy panoramę Grzbietu Tenczyńskiego, Zamek Tenczyn w Rudnie oraz Puszczę Dulowską.
W parku znajdowało się wiele rzeźb, których autorem był jak się przypuszcza Franciszek Wyspiański - ojciec Stanisława. Tak skończyło przedstawienie czarownicy Kaśki. Leży już tak co najmniej od ćwierć wieku.
Powróćmy jednak do roślin. Wszak to forum botaników. Oto kokoryczka wielokwiatowa - Polygonatum multiflorum, nader licznie występująca w tym parku.
A oto trzy lipy i wietlica 0- Athyrium filix-femina.
W cieniu drzew nie brak ich dzieciarni. To poważne utrapienie dla kogoś, kto podejmie się rewitalizacji tego parku.
A nie brak tutaj okazałych nierzadko dwu wiekowych drzew. To okazały klon jawor - Acer pseudoplatanus.
Ponieważ w północnej części parku przebywał smok, w południowo-zachodnim zakątku miał urządzoną całkiem gustowną jamę. Wszystko wskazuje na to, że właśnie się rozpadła.
Tuż przed pałacem rosła około 300. letnia lipa. Kiedyś zwaliła się podczas silnej burzy, ale dzięki staraniom władz wciąż żyje. Teraz wygląda tak.
A oto twórca tego założenia, Kajetan Ozdoba Florkiewicz. Był to przedstawiciel tej grupy hrabiów, których życiorysów próżno by szukać nawet w Liber Chamorum.
Rzeźba jest sygnowana przez Franciszka Wyspiańskiego. Tym nie mniej wydaje się nam, że z orłem to mu jakoś nie wyszło.
Tym nie mniej pozostawiając osąd dzieła oglądającym ten wątek na pożegnanie pokazuję te dwie róże.