Na południe od Chrzanowa znajduje się otoczona lasami osada Kroczymiech. W tej okolicy linia kolejowa Trzebinia - Oświęcim przecina drogę Chrzanów Oświęcim. Zresztą jedna mapka firmy Compass wystarczy za wiele słów.
Od zawsze była to dzielnica przemysłowa. Kiedy nieco ponad ćwierć wieku temu pojawiłem się w Chrzanowie działały tutaj głównie Państwowy Ośrodek Maszynowy oraz Fabryka Domów. Na początku XX wieku Stanisław Zaręczny w swoich opracowaniach geologicznych używał wobec tego miejsca określenia Kroćmiech. Podobno ma to związek z działającymi tutaj kuźniami, w których pracowało krocie miechów. Teren otoczony na mapie czarnym konturem jest jedną z pierwszych moich powierzchni badawczych. Zasadniczo jest to silnie przekształcony gospodarka leśną podtopiony bór. Tego dnia, w ramach uzupełnienia zbiorów z tej powierzchni badawczej odbyłem spacer wzdłuż trasy zaznaczonej zielonym kolorem.
Na początek na skraju lasu zauważyłem słonecznik bulwiasty -
Helianthus tuberosus. Dla mnie była ważna jego choroba, atak mączniaka - Erysiphe cichoracearum.
Spory łan w zaroślach tworzył winobluszcz. Jak dla mnie jest to
Parthenocissus inserta chociaż dawniej stawiałem na
Parthenocissus quinquefolia.
W nich znajdowały się chore barszcze. Barszcz to
Heracleum sphondylium a choroba to Erysiphe heraclei.
Na skraju lasu znalazł się także łan chorych nawłoci. Choroba to Erysiphe cichoracearum. Tego dnia, i to było dla mniej najważniejsze i ona była chora za sprawą grzyba Ampelomyces quisqualis. Zaś żywiciel okazał się być nawłocią kanadyjską - Solidago canadensis. W każdym bądź razie cała łodyga była wyraźnie owłosiona, chociaż liście sprawiają wrażenie gładkich. Oto zdjęcia tych okazów.
Kilkadziesiąt metrów dalej znajdowała się druga populacja nawłoci, również porażona przez chorą chorobę. Te miały łodygi na całej długości na pierwszy rzut oka nagie. Delikatne owłosienie wyszło dopiero na zdjęciach.
Oczywiście patrząc na te dwie serie zdjęć mam wciąż pewne wątpliwości. Otóż warto wiedzieć, że uprawiane w ogrodach nawłocie są klasyfikowane jako Solidago x hybrida. Do tej pory zazwyczaj poruszamy się w tej grupie pomiędzy dwoma gatunkami z których każdy ma dwa podgatunki. Być może trzeba będzie uwzględnić zamieszanie spowodowane przez dziczejące mieszańce w rozlicznych kombinacjach genetycznych.
Na szczęście są gatunki łatwiejsze w oznaczaniu. Oto podagrycznik pospolity - Aegopodium podagraria opanowany podręcznikowo przez Septoria podagrariae.
Tak tego dnia wyglądała droga którą przemierzałem ten las.
W miejscu, gdzie skręciłem na zachód znajduje się niewielka młaka. Na niej między innymi wystąpił bodziszek błotny - Geranium palustre.
Nader liczny w tej okolicy jest sadziec konopiasty - Eupatorium cannabinum.
A oto ciekawe ujęcie ostrożnia błotnego - Cirsium palustre.
W kolejnym etapie docieramy do niewielkiego stawu, który zaznaczyłem niebieską plamą. W 2005 roku, kiedy pisałem pierwszy przewodnik turystyczny pt. Więcej niż jura poprowadziłem tutaj jedną z tras. Wówczas na powierzchni stawu masowo wystąpił grzybieńczyk - Nymphoides peltatus. Ponieważ moi poprzednicy nie notowali tego gatunku z tego terenu a i ja również uprzednio go nie znajdywałem, bywając tutaj nader często przypuszczam, że mogło to być przypadkowe zawleczenie. Teraz tej rośliny już tutaj niema. Ciecz w akwenie malowniczo pokrywa granulat styropianowy, połączony z rzęsą - Lemna minor. Oczywiście zgodnie z zasadą domniemania niewinności nie ma to żadnego związku z działającym tutaj zakładem producenta styropianu.
A tak wygląda strumień z którego nadmiar cieczy płynie dalej w las.
Za stawem droga dalej biegnie przez skłębiony gąszcz zieleniny ze sporą domieszką nawłoci.
W kałuży na drodze wystąpił rdest ostrogorzki - Polygonum hydropiper.
A na zakończenie, jakże by inaczej, kolejne okazy kruszczyków - Epipactis. Te rosną w partii suchego lasu zdominowanego przez dąb czerwony - Quercus rubra.