Na zakończenie libiąskiej konsultacji w terenie udaliśmy się na północno-wschodni cypel wzgórza Strzałba. Niegdyś w tym miejscu znajdował się kamieniołom oraz wapiennik. Dawno dawno, bardzo dawno temu, kiedy ziemię chrzanowską pokrywały wody morza mioceńskiego, jakoś tak 7 - 5 milionów lat temu tutaj był suchy ląd. Teraz ląd też jest bardzo suchy, ponieważ rozwijają się tutaj murawy kserotermiczne. Na załączonej mapce firmy Compass jest to powierzchnia numer 5.
Oto wzmiankowany kamieniołom. Samotna brzoza - Betula pendula świadczy, że las wkracza tutaj niechętnie. Pojawiają się też inne drzewa.
Spoglądając na północ widzimy dominujące na horyzoncie wzgórze Żelatowa i nakładający się nań Zbójnik. Te wzgórza w ostatnim póki co morskim epizodzie w historii ziemi chrzanowskiej była kolejną wyspą. Na lewo od wzgórz rozciąga się Chrzanów. Jasne wyrobiska to kamieniołom Żelatowa. Widoczna u stóp zabudowa to Zagórze. A lasy położone pomiędzy nimi dopiero co oglądaliśmy.
Warto też zauważyć delikatny rozchodnik sześciorzędowy - Sedum sexangulare
Ale najważniejsze są dziewięćsiły bezłodygowe - Carlina acaulis. Naprawdę trzeba bardzo uważać, aby chociaż jednego nie zadeptać. Prawdę powiedziawszy występują tutaj one w swojej nieciekawej bo bezłodygowej odmianie. Popatrzmy tedy.
Aby nieco ochłonąć proponuję teraz spojrzeć na szałwię okręgową - Salvia verticillata.
Oczywiście mamy tutaj również częściowo chronioną wilżynę ciernistą - Ononis spinosa.
Dodatkową atrakcją było również bliskie spotkanie z tygrzykiem paskowanym. Ten pająk także coraz częściej jest spotykany w mojej okolicy, a również ściśle chroniony.
Tedy podsumowując wizytę pomiędzy Libiążem a Chrzanowem można powiedzieć kruszczyki pod nami, dziewięćsiły nad nami... ale to nie jest powód żeby od razu rezerwat powoływać.