Po dotarciu na zachodni skraj lasu skrywającego Grodzisko podążyliśmy na północ. W tej okolicy formalnie rzecz biorąc znajdują się trzy wzniesienia. Są to bliżej Grodziska Skałka, nieco na północny zachód od niej Pańska Góra a na północny wschód rozciąga się Równa Górka. Precyzyjne ich rozgraniczenie jest bardzo trudne i nawet mieszkańcy Jaworzna mają z tym problem.
Okolica ta jest użytkowana rolniczo, o czym świadczyły te łany gryki -
Fagopyrum.
Uprawa była bardzo zachwaszczona. Wśród nich liczącą się domieszkę stanowił groszek bulwiasty -
Lathyrus tuberosus.
Pola nie biły bielą po oczach, dlatego sądzę, że Adam Mickiewicz pisząc o gryce jak śnieg białej miał na myśli kwiaty pojedynczych roślin
Po dokładnej obserwacji odnieśliśmy wrażenie, że była to klasyczna uprawa dopłatowa. Wszak wystarczy tylko zaorać. Obsiewa się samo, o czym świadczył chaotyczny układ pojedynczych osobników gryki. Oczywiście w tym postępowaniu nie ma żadnego oszustwa, wszak jest to doskonale utrzymany pożytek pszczeli.
Niebo tego dnia było pochmurne. W zachodzącym słońcu ujrzeliśmy taki oto efekt Bożego Oka
Wśród zieleni miasta praktycznie nie widać. Na horyzoncie zaznacza się tylko sylwetka elektrowni Południowego Koncernu Energetycznego.
A oto ostatni rzut oka na Grodzisko. Tak je widzą ci, którzy wędrują na nie od strony Jaworzna.
Uprawia się tutaj jeszcze żyto
Pola żyta - Secale cereale mieszają się z polami gryki -
Fagopyrum.
Za to na miedzy trafiła się wiązówka bulwkowa - Filipendula vulgaris
Na poboczach stopniowo pojawiają się wysypiska śmieci. Na jednym z nich wyrosła łoboda lśniąca - Atriplex nitens
A teraz kolejny rzut oka pod nogi. I tutaj biegnie wybrukowany niegdyś prastary trakt łączący Jaworzno z Chrzanowem przez Balin
Nad drogą, która znika w głębokim wykopie góruje odnowiona kapliczka. Możliwe, że jest to Równa Górka
W drodze do miasta mijamy blokowisko przy ulicy Insurekcji Kościuszkowskiej
Nawierzchnię drogi stanowi w tym miejscu jedna z płaszczyzn oddzielności wapieni falistych triasu środkowego
Z blokowiskiem sąsiaduje osiedle domków potocznie zwanych fińskimi. Przed jednym z nich jeszcze rośnie obcięty przez jakiegoś rzeźnika dąb czerwony - Quercus rubra.
Prawdopodobnie jest to przypadkowa ofiara walki z przeżytkami minionego ustroju. Wszak kiedyś była to ulica Róży Luksemburg.