Kończą się wakacje. Niestety nie nadążam z zamieszczaniem sprawozdań z kolejnych wypraw. Został nam jeszcze jeden sierpniowy czwartek, ale teraz zamieszczam sprawozdanie z pierwszego etapu z wycieczki odbytej w ostatni czwartek lipca. Naszym celem była środkowa część obszaru, na którym być może powstanie "Nowy Chrzanów" o ile arabski inwestor się nie rozmyśli. Oto mapa firmy Compass z marszrutą.
Fotoreportaż został podzielony na trzy części. Odcinka oznaczonego białym kolorem nie dokumentowałem. Tedy startujemy. Na początku przechodzimy ulicą Ciasna, gdzie znajdują się pozostałości dawnej zabudowy wykonanej głównie z lokalnych dolomitów i wapieni.
Następnie podążając ulicą Wiśniową docieramy do znajdującego się na południe od niej niewielkiego dolomitowego wzgórza obsypanego piaskiem. Na nim rozwinęła się murawa w której istotny składnik stanowi goździk kartuzek - Dianthus carthusianorum.
Ze wzgórza rozciągają się ciekawe widoki. Na tym zdjęciu po lewej stronie znajdują się kolejne cele naszej wędrówki. Ponieważ lasy zlewają się z sobą nie będę ich teraz nazywać.
Tutaj już można rozróżnić kilka szczegółów. Na południu dominantę stanowi Wójtowa Góra. Na jej tle nieco na prawo od samotnej brzozy wyłania się teren Zakładu Gospodarki Odpadami Komunalnymi
Od strony północnej wyłania się typowa współczesna zabudowa Balina Małego. Docelowo będzie to skansen na skraju wielkiego miasta.
A teraz kolejna porcja zieleniny. Na początek rezeda - Reseda lutea
Dalej koniczyna pagórkowa - Trifolium montanum
Następnie przelot - Anthyllis vulneraria
Ale najbardziej intrygująco wygląda dziewięćsił pospolity - Carlina vulgaris
Przeważa jednak lada jaka zielenina. Tutaj kępa brzóz - Betula pendula w łanie trzcinnika piaskowego - Calamagrostis epigeios.
Niejaką rzadkością jest występowanie gruszy dzikiej - Pyrus pyraster
I na zakończenie tego etapu wędrówki kilka widoków. Spoglądając na zachód widzimy wzgórze Wianek.
W tej partii zdjęć najważniejsza jest głęboka rysa w środkowej części każdego zdjęcia. To dolina rzeki, która tutaj płynęła w starszym trzeciorzędzie.
W sumie, po głębszym zastanowieniu doszliśmy do wniosku, że byłoby to doskonałe miejsce pod budowę szkoły, chociaż znikłaby zieleń.
Ale za to przy bardzo dobrej pogodzie mielibyśmy Beskidy jak na dłoni. Tym nie mniej najbardziej intrygującym aspektem tego etapu naszej wędrówki był kompletny brak gatunków ściśle chronionych. Ciąg dalszy nastąpi...