A czemu te liście są takie wielkie i szerokie?
Nie odpowiem na to pytanie, proszę o wsparcie :-)
Tak czy inaczej, bardzo dziękuję za rozpoznanie, Barbaro :)
Po prostu zirytowałam się tym, że przy rozpoznawaniu kilka razy odrzuciłam ten gatunek, bo nie pasowały mi liście. I bądź tu mądry w botanice...
#263
od marca 2007
Ja jednak liczę, że ktoś doda swoją opinię do tego tematu.
Teraz też jestem ciekawa odpowiedzi :-)))
Magdo, tak, jak sama zauważyłaś, to jest po prostu gatunek o dużej zmienności. Często jest to tylko zmienność fenotypowa, uzależniona od warunków siedliskowych (wystarczy wysiać nasiona z takiego okazu na dobrym siedlisku i zobaczyć, co z nich wyrośnie), ale jednak może łatwo zmylić oznaczającego dany okaz. Pyleniec z miejsca zacienionego wygląda troszkę inaczej, może być "wypłoniony", mieć pojedyncze ząbki na brzegach liści, prawie nie mieć szarego zabarwienia, itd. Spójrzmy jednak na łuszczynki i sprawa jest jasna ;)
Być może dlatego czasem jest o wiele łatwiej oznaczać kapustowate po owocach, niż po wszystkich pozostałych częściach rośliny.
Ojej, jakoś mi umknęły te odpowiedzi... Po raz kolejny bardzo dziękuję za wytłumaczenie, Sebastianie :)
A co do tej zmienności, to ostatnio załamałam się widząc rosnącą poziomo tojeść pospolitą o liściach ułożonych naprzeciwlegle (tylko 2), zamiast trzech (lub nawet czterech) w okółkach... I jak to rozpoznawać z kluczem...? Straszne rzeczy...