#82
od kwietnia 2008
Co to za roślina? Pytanie to nurtuje mnie od paru lat. Zapach świeżo mielonego czarnego pieprzu towarzyszy moim wędrówkom poprzez podmokłe łąki od wiosny do jesieni. Jest to na pewno roślina lubiąca wilgoć i gleby kwaśne. Nie udało mi się jednak do tej pory jej "wysublimować".
#457
od stycznia 2008
Zagadka bardzo interesująca. Niestety mam chroniczny kłopot z zatokami i prawie nie czuję zapachów. Jedyny zapach, który wyraźnie dociera do moich upośledzonych nozdrzy na wilgotnych łąkach to zapach kwitnącej wiązówki błotnej. Zapach bardzo wyraźny i specyficzny, aczkolwiek do pieprzu bym tego nie porównał. Na pewno też nie kwitnie na wiosnę.
#5134
od stycznia 2007
Bardzo ciekawe pytanie :-)
W Szklarskiej Porębie w kilku miejscach czułam silny zapach anyżu i tak sobie myślę, czy to biedrzeniec anyż tak pachniał?
#458
od stycznia 2008
W Internecie powtarza się stwierdzenie, że kwiaty i liście lepiężnika różowego mają zapach świeżo mielonego pieprzu. Faktycznie ziołorośla lepiężnikowe szczególnie w nagrzane południe wydzielają wyraźny zapach (odór?) ale czy to przypomina pieprz??
za wikipedia
Wrażenia zapachowe są sprawą bardzo osobniczą. Ludzie posiadają większą bądź mniejszą wrażliwość ogólną na wszystkie zapachy, a także na poszczególne związki chemiczne. Np. wrażliwość na octan izoamylu posiada tylko ok 75% populacji w Europie, a pozostałe 25% jest nań prawie zupełnie niewrażliwa. Na dodatek jeden i ten sam związek chemiczny może dawać wrażenie zapachu przyjemnego lub przykrego w zależności od stężenia, a także w jakiej kombinacji występuje z innymi związkami chemicznymi. Na koniec wreszcie wrażenia zapachowe zależą silnie u jednej i tej samej osoby od okoliczności i nastroju.
#83
od kwietnia 2008
Jeżeli chodzi o wrażenia zapachowe, zgadzam się z Ananiaszem, że jest to własność osobnicza. Wracając do mojego pytania: wydaje mi się, że TEN zapach przypomina bardzo aromat kwitnących winogron. Do tego wniosku doszłam wspólnie z moja mamą.
Nie wiem jak z tym pieprzem, ale jeśli chodzi o zapach anyżu w Szklarskiej Porębie, to mógł to być machewnik Myrrhis odorata. Z tego co pamiętam, to w tamych okolicach jest częsty. Za ten anyżkowy zapach odpowiada związek chemiczny występujący u roślin z różnych, czasem odległych ewolucyjnie grup, ale które jeszcze z naszych roślin go wytwarzają nie pamiętam teraz.
#5148
od stycznia 2007
Alu, dziękuję za podpowiedź, obejrzę sobie w Atlasie tego marchewnika, o którym piszesz, żeby go dobrze rozpoznawać, a powiem tylko, że pojechałabym tam jeszcze raz właśnie po to, by tym zapachem anyżu znów się nacieszyć :-)))