Oto kolejna seria będąca sprawozdaniem z drugiej czwartkowej wyprawy organizowanej przez Muzeum w Chrzanowie. Tym razem używając staropolszczyzny poszliśmy "samoczwór". Naszym celem było ta sama część przyszłego Nowego Chrzanowa, ale uprzednio postanowiliśmy zajrzeć do Cezarówki Dolnej, części Jaworzna. Oto mapa naszej wędrówki przedstawiona na mapie firmy Compass.
Trasa została podzielona na pięć odcinków, różniących się kolorami. Startujemy od lewego dolnego brzegu mapy. W tej okolicy przebiega odcinek autostrady A-4, znajduje się tutaj droga prowadząca do Zakładu Gospodarki Odpadami Komunalnymi. Pierwszą serię zdjęć wykonałem patrząc na południe ze skraju lasu powyżej węzła betoniarskiego Contractor. Stoimy na wschodnich stokach wzgórza Korzeniec.
Tutaj z lewej strony tuż za nitką autostrady widać z lewej strony wzgórze Wójtowa Góra. Na horyzoncie widać linię wzgórz obramowujących zabudowę Chrzanowa.
Teraz wyraźnie widać poszczególne wzgórza. W środku znajduje się Żelatowa, na prawo od niej Zbójnik, na lewo Bukowica.
Spoglądając na wschód wyraźnie widać Wójtową Górę a z lewej krawędzi zdjęcia skraj kompleksu leśnego Sośnica. To nieco na wschód od niego znajduje się osławiony chrzanowski ZGOK.
Zajrzyjmy teraz do lasu. Idąc jego brzegiem zauważyłem pniak topoli porośnięty grzybami. To właśnie tutaj wyrosła świecznica
Clavicorona pyxidata. Było tu kilka jej owocników.
Tuż obok rozpościerał się żółty śluzowiec - Fuligo septica, jak sądzę.
Ale najważniejszym konsumentem była tutaj lakownica spłaszczona - Ganodrerma aplanatum. Ja względem niej używam czasem nazwy Ganoderma lipsiense.
Jak widać na mapie tuż za lasem znajduje się otwarta przestrzeń. Przecina ją droga. Okazuje się, że to stary średniowieczny trakt, który stanowił część infrastruktury istniejącej tutaj kopalni kruszców.
A wygląda jak zwykła polna, lada jako utwardzona droga dojazdowa do pól. Tym nie mniej wystarczy rozejrzeć się wokół aby dostrzec warpie. W jednym z byłych szybików wyrosła Cerassus mahaleb, czyli antypka.
Na warpiach rozwinęła się murawa z Brachypodium pinnatum i Peucedanum oreoselinum. Ja jednak za godną utrwalenia uznałem głowienkę - Prunella grandiflora.
W końcu droga doprowadziła nas do zabudowy Cezarówki Dolnej ciągnącej się na północ od Korzeńca.
Zanim ruszyliśmy dalej uważnie spenetrowaliśmy ruiny stodoły, którą zbudowano z lokalnego kamienia, czyli dolomitu kruszconośnego.
Niestety na szczątkach drewna nie było grzybów, roślinność też była typowa dla lokalnych śmietników, a i dolomit również był dość trywialny jak na ziemię chrzanowską i Jaworzno.