Tym razem postanowiłem zaproponować krótki spacer po centrum Jaworzna. To stutysięczne miasto nie posiada godnego swojego rozmiaru centrum. Oczywiście szczycą się tym, że posiadają rzadko spotykany w Polsce trójkątny rynek. Ukazuje się tutaj tygodnik Co Tydzień, w którym zgodnie z tytułem co tydzień publikuję jeden artykuł i to niemalże nieprzerwanie od 1994 roku. Gromadząc materiały do kolejnej porcji tekstów zwiedziłem centrum. Na początek okaleczony jesion wyniosły na zapleczu plebanii.
To jedna ze spotykanych w Polsce odpowiedzi na to, że drzew wycinać nie wolno. Okalecza się je, nazywając to pielęgnacją, a następnie usuwa, gdy uschnie. Tak robią niemalże wszyscy. Wówczas zamiast drzewowobójstwa mamy obcięcie ze skutkiem śmiertelnym.
Nowe centrum powstaje na terenach po byłej kopalni węgla kamiennego Kościuszko. Teraz ten teren wygląda tak. Woda między innymi ujawnia podziemne pustki.
Na początek spojrzenie zza wiśni japońskiej -
Cerasus serrulata.
Wspomniana na początku tej serii struktura przypomina typowy lej krasowy.
Na tym terenie spotkamy łany
Melilotus albus W części chaszczy wciąż dominują topole, tworzą się tutaj również młaki.
Tym nie mniej sprzecznym sygnałem o cechach środowiska jest obecność goryczela jastrzębcowatego -
Picris hieracioides Podziwiałem również karłątka na
Senecio jacobaea Jednakże pewnym smutkiem napawa mnie kwitnienie
Solidago canadensis. To ta mimoza którą jesień się zaczyna. Co roku robi to o kilka dni wcześniej. W ubiegłym roku było to 17 lipca.
ciąg dalszy nastąpi.