Zapowiadałem już, że od 9 lipca w te wakacje w każdy czwartek czekam do czwartej po południu w Muzeum w Chrzanowie, aby gdzieś zabrać chętnych do odbycia kilkugodzinnego spaceru. Tym razem dzień był przeplatany gwałtownymi opadami deszczu, ale udało nam się zmieścić w półtorej godziny pomiędzy jedną a drugą ulewą. Po prostu obejrzeliśmy park i sąsiednie blokowisko. Pokazałem zaledwie setkę gatunków roślin. Na początek zwróciłem uwagę na podobną do boczniaków
Hohenbuehelia petaloides. Donosiłem o jej odnalezieniu w Chrzanowie w ubiegłym roku.
https://www.bio-forum.pl/messages/33/205855.html Teraz wygląda okazale i tak się prezentuje pośród tawuły japońskiej -
Spiraea japonica.
Z licznej dendroflory pokazałem prawdziwą pigwę -
Cydonia oblonga. Właśnie związała kilka owoców. To rzadki u nas krzew.
Pewien niepokój wiążę z masowym wystąpieniem na placu zabaw blekotu
Aethusa cynapium. Są go tam łany i tak łudząco przypomina pietruszkę.
Z pewnym niepokojem podziwialiśmy czerwone owoce jarzębiny -
Sorbus aucuparia. Obawiam się, że nastąpił początek fenologicznej jesieni. Tym bardziej, że dzień później w Jaworznie znalazłem, kwitnącą nawłoć kanadyjską -
Solidago canadensis, ową mimozę, którą jesień się zaczyna.
A na zakończenie uwaga. Chrzanów reklamy piwa, znajduje się w woj. lubelskim k. Hrubieszowa, chociaż często mylą go z tym, w którym mieszkam i pracuję.