Dwa lata temu, gdy zapoznałam się z tą oryginalną roślinką to "piszczałam z zachwytu" na sam jej widok ;-)))
Natomiast teraz jestem bardziej wymagająca i oczekuję od czworolista, że czymś mnie zaskoczy, czymś ucieszy, np. inną ilością swoich listków i elementów kwiatu :-)
Tak więc, gdy spotykam taką na przykład kępę rośliny to zaczyna się zabawa :-)))
Przyglądanie się tej kępce dało już pierwszy rezultat, nieco z jej boku znalazłam to:
Za chwilę w kępce to:
i to:
To już było fajnie ;-) Ale za chwilę, ojej, a ten to ile ma?
Naprawdę, sześć! :-)))
Szkoda, że jeszcze nie zakwitł, bo nie znam liczby elementów kwiatu, czy też są sześciokrotne dla tego okazu ... :-)
Wszystkim moim zabiegom przyglądał się z zaciekawieniem kuklik zwisły
i jakieś grzybki łypały oczkiem z ukrycia ;-)
Żal było kończyć śliczny pierwszomajowy spacer, ale czworo-, pięcio- i sześcio-listy dodały smaczku przed The End ;-)