Proszę zapoznać się z poniższą informacją i ją skomentować.
29.10.2008
Wycięte dęby wrócą na miejsce
- ana
Minister Środowiska zdecydował w ubiegły czwartek: drzewo musi wrócić do lasu.
Powiększ zdjęcie
Chodzi o ponadstuletnie dęby, które wiosną tego roku w rezerwacie przyrody Starodrzew Szyndzielski wycięli podlascy leśnicy. Warte fortunę na wolnym rynku dęby oficjalnie poszły w Dzień Ziemi pod topór, bo zasiedlił je niejaki chrząszcz opiętek. Pod płaszczykiem eksperymentu (jak się później okazało, nielegalnego) leśnicy ogłosili, że wycięcie drzew ograniczy działalność owada. Przeciw akcji zaprotestowali naukowcy, a także ekolodzy z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot. Resort środowiska przyznał im teraz rację – nie tylko opiętka, ale także dęby należało zostawić w spokoju. Teraz drzewa leżące na skraju rezerwatu muszą wrócić do lasu, bo dla ekosystemu lepsze są martwe dęby niż żadne. Jak drzewa wywiezione z puszczy ciągnikiem wrócą do lasu? Tego ministerstwo w swojej decyzji nie określiło.
– ana
"Przekrój" 44/2008
Ile było tych dębów? Oczywiście ilekolwiek by ich było to głupota pozostaje głupoą, ale pytam tak dla doprecyzowania - jeśli to możliwe.
Pozdrawiam.
Pod toporami leśników padło wiosną tego roku, jeden w jeden,
190 okazałych dębów !!!
Rafale, dziękuję Ci za to, że zamieściłeś link do tego artykułu.
Forumowicze mają teraz potwierdzenie tego, że na stanowiska wojewódzkich konserwatorów województwa podlaskiego nie wybiera się biologów; dominują tu leśnicy wywodzący się z gospodarstw leśnych i inni, którzy to są z nimi w dobrych związkach. Więc można powiedzieć, że ochrona przyrody jest w rękach leśników z gospodarstw leśnych.
#607
od kwietnia 2007
No i dęby w postaci pociętych "metrów" wróciły do rezerwatu. Telewizja regionalna felieton filmowy z tej akcji pokazała. Robotnicy leśni pod nadzorem leśniczego i przyrodnika rozrzucali kłody po lesie (wzdłuż drogi).
Sam fakt wycięcia tych drzew był ze wszech miar naganny, ale czy decyzja o tym "powrocie" była właściwa ? Mam duże wątpliwości. Wielu moich znajomych za marnotrawstwo uważa pozostawianie powalonych pni drzew w lesie (rezerwacie) odnosząc się sceptycznie do tłumaczeń o celowości takiej decyzji , a tu pokazano jak pocięte i ułożone w sągi "metry" (już częściowo przetworzony, materiał użytkowy), ładuje się na przyczepę, wiezie do lasu i rozrzuca. Wielu patrząc na to ,nie zrozumie idei przyświecającej obrońcom przyrody, a weźmie to za dziwactwo i kompletne marnotrawstwo. Nie wiem, czy to był dobry przykład dla ochrony przyrody.
#343
od lipca 2005
Decyzję nakazującą zawiezienie drewna z powrotem do rezerwatu uważam za jak najbardziej słuszną i celową, tak zresztą jak decyzję o pokazaniu tego w telewizji. Jasne, że część ludzi będzie przytaczała argumenty o marnotrawstwie i niegospodarności, tak jak jest to w przypadku publicznego niszczenia pirackich nagrań czy podróbek markowej odzieży (przecież możnaby to oddać np dla domów dziecka, a się je traci). Coraz więcej z nas jest jednak przekonanych, że takie postępowanie jest właściwe, bo napiętnowanie nielegalnych działań jest ważniejsze niż niszczenie "całkiem dobrych i przydatnych rzeczy".
Ponadto, podczas gdy w przypadku płyt DVD, po których kilkakroknie przejechał buldożer, powstaje tylko dodatkowa porcja śmieci, z którymi coś trzeba zrobić, tak zawiezienie z powrotem przynajmniej części pni dębowych zabranych z rezerwatu przyczyni się do zwiększenia ilości martwego drewna, które spełnia w lesie kluczową rolę i którego w rezerwatach leśnych nigdy nie za dużo.
#608
od kwietnia 2007
Włodku, Twoje argumenty do mnie przemawiają ,tylko odniosłem wrażenie oglądając ten materiał filmowy, że zrobiony był w lekko ironicznej formie.
Tu nie forma lecz treść jest istotna. To chyba precedens na skalę naszego kraju.