24 czerwca - spóźniłam się i zarejestrowałam już tylko dwa kwiatki, z których jeden na poniższym zdjęciu (ten drugi w tle, na drugim planie):
Natomiast z pozostałych ślicznie zapowiadających się wcześniej roślinek pozostało coś takiego, leżące na ściółce wyrwane z ziemi zwiędłe łodygi, nawet bez kwiatów, które zebrałam w jednym miejscu, by podliczyć straty:
Zebrane okazy leżały na ściółce obok wykopanych dołków, z których wybrane zostały cebule, z tym że w kilku dołkach pozostały jeszcze resztki łusek po cebulach. 9 roślin zostało zniszczonych. Pozostały 3-4 mniejsze roślinki, które w tym roku jeszcze nie kwitły.
Czy lilia złotogłów ma jakiegoś naturalnego wroga, który wykopuje jej cebule? Czy tym wrogiem jest jakiś zwierzak? A może to H. sapiens?
Czy ktoś z forumowiczów spotkał się z podobnym przykładem dewastacji stanowiska Lilium martagon?
:-(((