Do zwartej zabudowy Balina małego mamy mniej niż 50 metrów. Zerkamy w niebo.
Mijamy leszczyny -
Corylus avellana.
Pokonujemy zakrzaczenia.
Tutaj zauważam rdzę na rzepiku -
Agrimonia eupatoria. Kiedyś to było Pucciniastrum agrimoniae. Teraz według Plant Parasites of Europe to Quasipucciniastrum ochraceum.
Oto leszczyna -
Corylus avellana na tle derenia -
Cornus sanguinea.
Oto ostatni odcinek krzaczastego wąwozu.
Mijamy okazałą iwę -
Salix caprea.
Jesteśmy w Balinie Małym. Gnamy ulicą Marcina Kasprzaka.
Osiągamy skraj wielkiego mokradła zbiegającego do ulicy Wyzwolenia. Teraz dominuje na nim nawłoć -
Solidago canadensis.
Na jego krańcu wyrasta sumak -
Rhus typhina.
Górna krawędź wyrobiska zdaje się być zasypywana. To może być kolejne działanie z kategorii bagno zasypię dom postawię.
Nieco dalej pojawia się winobluszcz -
Parthenocissus inserta.
Jest żywotnik -
Thuja occidentalis "Ericoides".
Teraz ulicą Wyzwolenia gnamy na zachód.
Osiągamy malowany przystanek ZKKM Balin Przychodnia.
Idąc dalej mijamy leszczyny -
Corylus avellana.
Po prawej stronie drogi widać ruiny. Otaczają je brzozy -
Betula pendula i jesion -
Fraxinus excelsior.
Ruinę po lewej stronie drogi otaczają sumaki -
Rhus typhina oraz jesiony -
Fraxinus excelsior.
Gnamy dalej bo botanicznego szału nie ma.
Mijamy orzecha -
Juglans regia.