bio-forum.pl Zaloguj Wyloguj Edycja Szukaj grzyby.pl atlas-roslin.pl
Inwazja podagrycznika
« »
Botanika « Archiwum « Archiwum 2008 « 1. PRZEDWIOŚNIE, ZARANIE WIOSNY - 2008 «

#42
od lipca 2005

2008.03.14 22:42 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Włodek Chojnacki (woody)
Ku zgrozie ogrodników i działkowiczów na najżyźniejsze miejsca ich poletek wraca triumfalnie podagrycznik (w rzeczywistości był tam całą zimę, a teraz jedynie wybijają młode, wiosenne liście.
m³ody podagrycznik

W zasadzie sprawa powtarza się co roku, i może nie zasługiwałaby na nowy wątek, gdyby nie zaszłoraczna obietnica, że jesienią poznamy nową, skuteczną metodę walki z tą rośliną \link {https://www.bio-forum.pl/messages/3280/93017.html}
Jestem jej niezmiernie ciekawy, bo sam znam jeden rewelacyjny (i całkiem ekologiczny) sposób i nie wiem, czy to ten sam.
i

#2619
od stycznia 2007

2008.03.15 00:35 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Barbara K. (topazzz)
Zamiast jesienią 2007 podałam te sposoby na przedwiośniu 2008, ale już są, spójrz Włodku, czy któryś się dla Ciebie nada i czy są one inne, niż te znane Tobie :-)))

#637
od września 2006

2008.03.15 07:09 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Grzegorzek
Na szczęście podagrycznik jest jadalny. Rosjanie mają takie przysłowie: duożyt by tak do snyty, co na polski swobodnie tłumaczy się tak: byle do podagrycznika. Jego zielone listki stanowią idealny dodatek do zup lub zielonych sosów. Można je też zapiekać w cieście na sposób tempury. Sprawdzone osobiście.
i

#2620
od stycznia 2007

2008.03.15 08:34 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Barbara K. (topazzz)
I nigdy go nie zbraknie, bo ścinając liście podagrycznika, który opanował większą powierzchnię gruntu powoduje się jeszcze bardziej intensywny wzrost, ot, taka "bułka odrastajka" ;-)

#44
od lipca 2005

2008.03.15 16:26 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Włodek Chojnacki (woody)
Pozdrawiam wszystkich przyjaciół podagrycznika!
Tak naprawdę to rozpocząłem ten wątek nie po to, żeby zdobyć jakiś sposób unicestwienia tej rośliny, lecz po to, aby wybadać nastawienie do niej forumowiczów.
Ja sam zajadam się nim już od dobrych kilku lat, tym samym skutecznie kontrolując jego populację na mojej działce. Całe liście zjadam tylko bardzo wczesną wiosną, potem, aż do jesieni tylko ogonki liściowe, bo są najsmaczniejsze. Blaszki i nasady - tak jak u rabarbaru - odcinam i daję na kompost, a ogonki po umyciu kroję na kilkumilimetrowe plasterki. Aby były smaczniejsze, dodaję majonezu lub mieszam z twarożkiem. Tak się przyzwyczaiłem, że nie pociągają mnie rzodkiewki, szczypiorki, ani inna sałata.
i

#2625
od stycznia 2007

2008.03.15 17:41 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Barbara K. (topazzz)
Cóż, na razie do przyjaciół podagrycznika zaliczyć się nie mogę, propagując wręcz sposoby jego unicestwiania ;) Ale skoro to taki smakołyk..:)
W moim ogrodzie podagrycznik od jakiegoś czasu "walczy" z wiekową rosłą piwonią, lecz jego ekspansja jest ograniczona, bo rośnie wraz z tą piwonią w narożniku, którego jeden bok stanowi ściana werandy, drugi ściana domu, a po zewnętrznej jest ten narożnik okolony betonowym chodnikiem. Jak dotąd nie przedostał się poza obręb chodnika.

Może teraz powalczę z nim "ekologicznie" próbując zastosowań sałatkowych :-))), bo zachęty brzmią kusząco...

#86
od września 2006

No proszę nie wiedziałam, że można go jeść, muszę spróbować skoro nie udało mi się go całkowicie usunąć z ogródka. :-)
i

#107
od maja 2007

2008.03.15 22:16 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

ania (aniaa)
Ja podagrycznika lubię mieć w ogrodzie :) Zazwyczaj latem to ja zajmuję się koszeniem trawników u moich rodziców i zawsze zostawiam małe łaniki różnych roślin: glistnika, pokrzywy, ślazu zaniedbanego, bluszczyka kurdybanka, w jednym miejscu rdestu plamistego i podagrycznika też :) Z podagrycznika wiem że można zrobić szpinak, ale nigdy nie próbowałam osobiście :)

Wiosną wogóle zostawiam trawnik w spokoju na parę tygodni i wtedy mamy wszędzie żółto od mniszków :)

Może to trochę niezwiązany link z tematem (przed chwilą przeczytałam ten wywiad i strasznie mi się spodobał ;) ):

http://serwisy.gazeta.pl/df/1,34467,2730376.html
i

#2633
od stycznia 2007

2008.03.16 08:03 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Barbara K. (topazzz)
Dziko rosnące rośliny fajnie można wkomponować w takim ogrodzie z naturalistycznym założeniem w tle :)

U mnie podagrycznik "wprosił się" sam, ale ja zaprosiłam np. jaskra ziarnopłona, wrotycza pospolitego - bo zarówno kwiatki, kształt liści, jak i zapach ma interesujące (że nie wspomnę o zastosowaniach - przeciwrobaczych, ale na szczęście jako ziele na razie nie był potrzebny ;))) ).
Poza tym zaprosiłam któregoś z dziko rosnących wiesiołków, może to dwuletni, do dziś nie wiem :-(, ale co tam ;), nie musi mi się dowodem okazywać ;)

Mam w planie (i nasionka) jastrzębca kosmaczka na miejsce, które mu na pewno się spodoba - piaszczyste na maks...
O glistniku jaskółcze ziele też zamyślam...
W pewnym sezonie wysiałam kąkola polnego z zakupionych nasion..., ale nie zachował się dłużej ponad jeden sezon, nie wysiał się sam :(

Kiedyś "przysiał" mi się w ogrodzie chaber bławatek, w zeszłym roku któryś z dziko rosnących maków, pokrzywa konieczna jest w ogrodzie ze względu na to, że żerują na niej gąsienice niektórych gatunków motyli, podobnie trzeba się postarać o dziką marchew, albo barszcz zwyczajny - to może skusimy pazia królowej do złożenia jajeczek w naszym ogrodzie - jest duuuużo tematów z dziko rosnącymi roślinkami w aspekcie ogrodowym :-)))

A w ogóle to mój ogród ma taką "samoczynną tendencję do naturalizowania się" - fiołka wonnego w nim zatrzęsienie, podobnie tojeści rozesłanej, że nie wspomnę o zaborczej nawłoci, ale tą trzymam krótko w ryzach, i o mniszku lekarskim - ale tego trudno jest utrzymać w ryzach! Jednym słowem "roślinki czynią sobie mój ogród poddanym..."

A propos artykułu: o nie, nie, ja moich koników polnych, motylich gąsieniczek i mrówek jeść nie będę ;-)))
:-)

(wypowiedź edytowana przez topazzz 21.marca.2008)

#646
od września 2006

2008.03.17 06:20 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Grzegorzek
A propos robaków. Kiedy studiowałem na UŚ w Katowicach profesor Maciej Sędzimir Klimaszewski, mieliśmy z nim zoologię bezkręgowców, przechwalał się, że napisze zoologie kulinarną - czyli które bydlę i jak można zjeść, ale chyba nic z tego mu nie wyszło.
i

#108
od maja 2007

2008.03.18 09:07 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

ania (aniaa)
:-) Ten pan z którym prowadzony jest wywiad, napisał taką książkę :P Przypadkiem natrafiłam na artykuł o nim w Przekroju, a później zaciekawiona zaczęłam szukać informacji na jego temat w internecie :P

http://www.luczaj.com/robakozercy.htm

Skoro można zwalczać ekologicznie podagrycznika z ogródka, to czemu by nie spróbować tej metody też "na robaka" ;-))))))

#52
od lipca 2005

2008.03.19 17:02 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Włodek Chojnacki (woody)
W odróżnieniu od pana Łuczaja i jego robaków, jem podagrycznika nie w celu przeżycia (dzięki Bogu mam stałe źródło dochodu), a i sprawa ograniczania populacji tego chwastu jest dla mnie rzeczą wtórną.
Zajadam się nim po prostu ze względu na jego walory odżywcze i zdrowotne. Wyczytałem w różnych źródłach, że pod względem zawartości różnorodnych minerałów i witamin stoi na czele roślin, z których można zrobić wczesnowiosenną sałatkę. A i jego marchwiowy smak (szkoda tylko, że bardziej przypominający nać marchwi, a nie korzeń), nie jest dla mnie niczym obrzydliwym.
Przez współczesną medycyną jest trochę zapomniany, ale jego zarówno polska, jak i łacińska nazwa świadczą, że wierzono, iż pomagał na podagrę, która to choroba w naszym kraju ponoć bardziej niszczyła szlachtę niż Turcy i Tatarzy (a przyczyną miały być miody pitne...)
i

#2674
od stycznia 2007

2008.03.19 20:18 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Barbara K. (topazzz)
1. Zatem warto utrwalić sobie również łacińską nazwę podagrycznika pospolitego - Aegopodium podagraria L.

2. Ciekawe, czy znalazłoby się go w takich prastarych, nawet z XIV-XV w. "podręcznikach" botaniki, które nam kiedyś wyszukał i zarekomendował Piotr P. https://www.bio-forum.pl/messages/3280/143918.html, kto pierwszy znajdzie? ;)

3. Jeśli podagrycznik ma takie walory odżywcze i zdrowotne, to od jutra zaczynam kurację, by przemóc wiosenne zmęczenie :)
i

#2695
od stycznia 2007

2008.03.24 07:32 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Barbara K. (topazzz)
Tak dla formalności, by ustrzec się przed niespodziankami, jakie niesie dla nas ludzi miła rodzinka baldaszkowatych, np. cykuta, szalej, itp. ;) ;) ;) przed rozpoczęciem kuracji wiosennej przy pomocy podagrycznika pospolitego chcę zapytać.....

To jest podagrycznik, prawda?

mój podagrycznik

Rośnie w miejscu, które opisałam powyżej, 15 marca br.
« » Botanika « Archiwum « Archiwum 2008 « 1. PRZEDWIOŚNIE, ZARANIE WIOSNY - 2008 «
Główna Ostatnia doba Ostatni tydzień Szukaj Instrukcja Kopiuj link Kontakt Administracja
ta strona używa plików cookie — więcej informacji