Rozpoczyna się kolejny, złożony z czterech odcinków serial. To sprawozdanie z czwartej tegorocznej sobotniej wyprawy. Na początku obeszliśmy tytułowy jaworznicki zalew, który po katastrofie z początku roku został ponownie zalany. Pogoda nas nie rozpieszczała. Wchodzimy do lasu. Startujemy z parkingu w łuku ulicy Promienna.
Las to bór bardzo mieszany.
Mijamy bardzo zdeformowanego dęba szypułkowego -
Quercus robur.
Nieco dalej w lesie dominuje dąb czerwony -
Quercus rubra.
Trafiła się kosmatka owłosiona -
Luzula pilosa.
Jest martwe drewno brzozy brodawkowatej -
Betula pendula.
I tak dotarliśmy do szuwarów przy północno-zachodnim krańcu akwenu.
Mijamy wrośniaka różnobarwnego -
Trametes versicolor.
Akwenu nie widać, ale jakaś woda tam majaczy.
Po prawej stronie drogi mamy las. Na pierwszym zdjęciu widać czereśnię -
Cerasus avium.
Oto
robinia akacjowa -
Robinia pseudoacacia z charakterystyczną naroślą.
Teraz wkraczamy na trakt biegnący wzdłuż południowo-zachodniego brzegu.
Pokonaliśmy pierwszy odcinek trasy. Przeszliśmy około 50 metrów.
Po prawej stronie drogi pyli leszczyna -
Corylus avellana.
Nieco dalej mijamy topolę -
Populus ściętą przez bobry.
Teraz podchodzimy do malowniczej kępy, gdzie dominantą jest wierzba krucha -
Salix fragilis.
Oto jej powalone pnie.
Jest pyląca leszczyna -
Corylus avellana.
Wracając do brzegu mijamy ostrożnia błotnego -
Cirsium palustre.