Kontynuuję wędrówkę na zachód, czyli w kierunku pożądanego źródła. Na razie w myśl zasady nie ma drogi, nie ma problemu przedzieram się przez chaszcze pod linią energetyczną.
Docieram pod słup linii energetycznej. W jego okolicy wyrasta sporo sadźca konopiastego - Eupatorium cannabinum.
Kiedyś w tej okolicy zawsze stała woda. Teraz było sucho.
Teraz dominuje tutaj nawłoć - Euthamia graminifolia.
Jest sit rozpierzchły - Juncus effusus.
W zaroślach wyróżnia się topola osika - Populus tremula.
W tym momencie postanowiłem wejść do lasu.
Tutaj najważniejszym taksonem jest wietlica - Athyrium rubripes.
Trafił się kruszczyk - Epipactis.
Wyszedłem na drogę, skierowałem się do źródła.
Jest ono bardzo ucywilizowane. To działanie w ramach osławionego budżetu obywatelskiego.
Po krótkim odpoczynku ruszyłem w dół tego, czyli lewego ramienia Byczynki.
Tutaj wyrasta sporo typowej wietlicy samiczej - Athyrium filix-femina.
Przekraczam niewielki mostek. W Byczynce wciąż jest woda.
Mijam kolejne skupiska typowej wietlicy samiczej - Athyrium filix-femina.
Woda ciągle jest.
Teraz natrafiłem na niewielki zbiornik, zapewne efekt małej retencji leśnej.
Od strony drogi znajduje się niewielkie molo.
Oto widok tafli wody z mola.
Oto zapora, raczej prymitywna i zbiornik raczej niewielki.
Idę dalej. Tam już wody nie ma.
W tym momencie wiem już wszystko. Tedy wychodzę na drogę i przyspieszam.