Idę dalej. Zbliżam się do autostrady. Teraz zwracam uwagę na klona zwyczajnego - Acer platanoides. Tutaj od kilku lat rozwija się napień topolowy - Oxyporus populinus.
W pobliżu zakwita jaśminowiec - Philadelphus.
Dochodzę do autostrady. Ruszam zdecydowanie na zachód.
Jestem na trawersie wzniesienia. Tutaj obserwuję skupiska dzikiego bzu czarnego - Sambucus nigra.
Jest też jesion wyniosły - Fraxinus excelsior.
I w końcu to co najważniejsze. Bardzo fotogeniczne stanowisko uszaka bzowego - Auricularia auricula-judae. Ono było zasadniczym celem tego wyjścia. Wideoklipy są już częścią filmu z cyklu na #rokbotaniki.
Na zachodnim skraju wzniesienia wyrasta pokrzywa - Urtica dioica. Nie mam zbliżenia, zatem na tym teraz trzeba poprzestać.
Schodzę w dolinę.
Mijam płat rdestowca - Reynoutria japonica.
Mijam wierzbę iwę - Salix caprea.
Zauważam ostrożnia błotnego - Cirsium palustre.
Dokumentuję płat przytulii białej - Galium album.
Idę dalej.
Licząc od wzgórza pokonałem do 150 metrów. Znalazłem lukę w krzewach. Teraz postanowiłem wejść na tę trawiastą przestrzeń.
Minąłem świerzbnicę polną - Knautia arvensis.
Idę dalej celując w widoczne wieżowce.
Wśród traw wypatruję rdzę Aecidium euphorbiae na wilczomleczu sosnce - Euphorbia cyparissias.
Idąc dalej pokonuję skupisko nawłoci kanadyjskiej - Solidago canadensis.
Wchodzę w płat trzcinnika piaskowego - Calamagrostis epigeios. W dole biegnie droga, którą pójdę w dalszym etapie tej wycieczki.
W tej okolicy zauważam gęsiówkę - Arabis glabra.
Oto droga, która jest moim celem. Bardziej przypomina ścieżkę. Po bokach rządzi nawłoć kanadyjska - Solidago canadensis.
Ta droga odbija w prawo w kierunku szczytu Boroniowej Góry.
Dalej droga jest szeroka. Teraz wkraczam pomiędzy czyżnie skrywające ruiny domu.
Tutaj dokumentuję rozwój orlicy pospolitej - Pteridium aquilinum.
Ruszam dalej. Przechodzę pod liniami energetycznymi.
Mijam orzecha włoskiego - Juglans regia. Tutaj skończyłem dokumentację. Na odcinku stąd do ronda dopiero co przechodziłem. Nowości nie było.
Ostatnie zdjęcia wykonałem w okolicy ronda w okolicy ulicy Oświęcimskiej, gdzie niespodziewanie natrafiłem na biało kwitnącą formę koniczyny łąkowej - Trifolium pratense.