Tego dnia docelowe miejsce musiałem odwiedzić, jak to się oględnie powiada z ważnego powodu rodzinnego. Mam na myśli rodzinę z którą przemierzamy obszary położone do 50 kilometrów od Chrzanowa. Zmarł jeden z wiernych uczestników naszych wycieczek - Mieczysław Kijowski. W drodze do celu z Placu św. Jana zerkam na kościół.
Wchodzę w ulicę 3 Maja.
Zerkam na niebo nad blokowiskiem. Ruszam na południe ścieżką przy jego wschodnim skraju.