W pierwszym przypadku można mówić o drzewie walczącym z grawitacją. Ten wapień jest częścią formacji znanej jako Skałki Andrychowskie. Trafił tutaj wraz z prącymi na północ Karpatami. Według zaprzyjaźnionego geologa druga część, znaczy się korzenie tej formacji jest gdzieś w południowej Europie. Dla Pienińskiego Pasa Skałkowego są to okolice Aten.
Ta krocząca wiśnia wygląda mi na efekt rozdrapanej i wygrzebanej przez borsuka, lisa albo może i kunę ziemi. Szukają w takich miejscach jesienią pędraki lub inne smakowite bezkręgowce. Szczególnie widoczne jest to w lewym dolnym rogu (pourywane z jasnymi końcami cienkie korzenie). U siebie w P. Piskiej zjawisko znane i i stosunkowo częste. Tak ja to widzę.
Nie wykluczone są obie przyczyny. Osuwający się i podatny na wypłukiwanie grunt jest łatwiejszy do rozgrzebywania.
No mogło tak być. Na całym tym stoku zaobserwowałem sporo osunięć, dziur i nor w ziemi oraz w drzewach.