Po Miękini nastał czas na kawę i coś. W tym celu zajechaliśmy do Klasztoru w Czernej aby skorzystać z tamtejszego lokalu gastronomicznego. W obecnym czasie dania tylko na wynos, ale konsumpcja możliwa już przy parkingu. Tamże też zadecydowaliśmy, aby przejść się przez rezerwat przyrody - Dolina Eliaszówki. Tam nas zasadniczo jeszcze nie było. Na początku parking i pierwszy wiosenny akcent. Zakwitł podbiał pospolity - Tussilago farfara.
Z górnego parkingu schodzimy na parking dolny. Zerkamy w dół, zerkamy za siebie, czyli na parking górny.
Schodzimy na dół. Pobliski stok porasta buczyna. Po drodze zauważam młodego świerka pospolitego - Picea abies.
Przy ścieżce zauważamy w jaki sposób są odprowadzane stąd zapewne oczyszczone ścieki.
Ten strumień płynie po prawej stronie tego szlaku.
Teraz zdecydowanie zwalniamy zwracając uwagę na lewą stronę ścieżki.
Oto pierwsza jak dla nas tegoroczna przylaszczka pospolita - Hepatica nobilis.
W lesie na całym stoku dominuje buk pospolity - Fagus sylvatica.
Pomiędzy ściółką widać pędy gajowca żółtego - Galeobdolon luteum.
Zaczynam zwracać uwagę na mszaki, bo jest ich tutaj sporo.
Jasnozielona kępka to opończyk - Encalypta streptocarpa.
Zielone tło to gładysz paprociowy - Homalia trichomanoides.
Kolejny gatunek to miechera spłaszczona - Neckera complanata.
I jeszcze jedna jak dla mnie nowość to zwiślik wiciowy - Anomodon viticulosus.
Oto kolejna omszała skałka, wapień węglowy.
Tutaj póki co 100% pewności brak. Na razie to okolice rodzaju Cirriphyllum.
Oto kolejne omszałe skałki. Oczywiście gdybym chciał teraz wszystko obejrzeć nie ruszylibyśmy w dalszą drogę.
Jesteśmy już na asfaltowej drodze biegnącej dnem doliny. Stąd zerkamy do jednej bocznej dolinki.
Oto kolejna skałka, z pniakiem po ściętym drzewie. To musiał być jesion wyniosły - Fraxinus excelsior.
Mijamy kapliczkę.
Przyspieszamy.
Oto tutejsza atrakcja, czyli Źródło Miłości lub jak kto woli Źródło proroka Eliasza i płynąca obok Eliaszówka.
Na omszałej cembrowinie serca wypatrzyłem mech z rodzaju złocieniec - Campylium. Towarzyszy mu ostrosz murowy - Rhynchostegium murale.
Był tam jeszcze opończyk - Encalypta strreptocarpa.
Wchodzimy do wąwozu Kulenda. W pierwszej skalnej szczelinie zauważam wątrobowca z rodzaju skosatka - Plagiochila.
Ten wąwóz to również królestwo mszaków.
Tutaj mijamy płat skosatki - Plagiochila.
Nieopodal kolejnym płatem wyrastał gładysz paprociowy - Homalia trichomanoides.
Dzięki za potwierdzenie a skosatkę lepiej pozostawić z dokładnością do rodzaju. A poza tym, to jeden z bogatszych w gatunki osobliwych mszaków miejsce na trasach moich wędrówek.
(wypowiedź edytowana przez piotr_grzegorzek 23.marca.2021)