Tym razem w tytule pozwoliłem sobie z premedytacja na neologizm, aczkolwiek mający pewne uzasadnienie historyczne. Tutaj chodzi o część terytorium Jaworzna, które znajduje się na prawym brzegu Białej Przemszy. Często przyjmuje się, że Jaworzno kończy się na lewym brzegu tej rzeki. Tego dnia zajrzeliśmy na niewielki skrawek interesującego nas terytorium. Zatem, jak tam dotarłem. Zaczynamy w Sosnowcu Maczkach, gdzie znajdują się Wodociągi. Tutaj na terenie ogrodzonym znajduje się osiedle i firma. Ulicą o tej samej nazwie docieramy do końca zabudowy i stajemy przed szlabanem blokującym wjazd do lasu.
Po przejściu kilkunastu metrów znajdujemy drogę odbijająca w prawo.
Las jest w typie boru jakiegoś tam z pewną domieszką drzew liściastych.
Pewna przeszkodą do robienia zdjęć był padający śnieg, ale wędrowaliśmy dalej.
Tym nie mniej trafiały się osobliwości tak jak te trzy brzozy brodawkowate - Betula pendula.
Idziemy dalej.
W końcu docieramy do muru, który ogranicza teren firmy, ale jak wynika z analizy map jest granicą pomiedzy Sosnowcem a Jaworznem.
Za bramą znajduje się Jaworzno.
W drodze do przejścia mijamy ciekawe resztki korony sosny zwyczajnej - Pinus sylvestris.
A to już jest Jaworzno.
Idziemy skrajem lasu. W dalszym ciągu przechodzimy przez bór jakiś tam. Padający śnieg trochę przeszkadza, ale podnosi dramaturgię zdjęć.
Są też płaty topól. Gatunki kiedyś się okresli.
Jest też młodnik sosny zwyczajnej - Pinus sylvestris.
Sporą część obszaru zajmują otwarte przestrzenie zdominowane przez trzcinnika piaskowego - Calamagrostis epigeios.
Generalnie wędrujemy w osi linii wysokiego napięcia.
Teraz wchodzimy na wydmę która porasta las w typie boru świeżego.
Wreszcie dostrzegamy szeroko w tej okolice dolinę Białej Przemszy.
Teraz idziemy wysoką skarpa na południe mijając malowniczo ukształtowane sosny zwyczajne - Pinus sylvestris.
Oto kolejne spojrzenie na dolinę rzeki.
Za rzeką znajduje się ujście rzeki Kozi Bród do Przemszy.
Oto kolejna sosna zwyczajna, którą skrócono o wierzchołek.
Oto rzeka jako taka przy ujściu Koziego Brodu i kawałek dalej.
Teraz pora na nieco flory. Oto kalina koralowa - Viburnum opulus.
Oto sadziec konopiasty - Eupatorium cannabinum.
Obejrzeliśmy co trzeba.
Zawracamy, mijając kolejną zmasakrowaną sosnę zwyczajną - Pinus sylvestris.
Część drzew ma pecha bo wyrasta pod linią wysokiego napięcia, ale nikt nie ma śmiałości ich wyciąć.
Oto ostatnie spojrzenie na dolinę rzeki.
Wracamy tą samą trasą. Inne możliwości są, ale wobec jednej bramy na drodze powrotnej w tych warunkach jest to bez sensu.
Mijamy izolowane sosny zwyczajne - Pinus sylvestris.
Oto kolejne widoki skraju lasu.
I tak wróciliśmy do Sosnowca. Teraz zwracam uwagę na masowe wystąpienie glonu z rodzaju Trentepohlia.
Idziemy dalej.
Pada sporo śniegu. Jest malowniczo.
Mijamy brzozę brodawkowatą - Betula pendula o korze pokrytej porostami.
Oto ostatnie dwa zdjęcia z drogi powrotnej.
(wypowiedź edytowana przez piotr_grzegorzek 01.marca.2021)