I tak wędrując w górę dotarliśmy do miejsca, gdzie wąwóz rozgałęzia się na cztery główne ciągi. Tutaj też znajduje się największa płaszczyzna namuliska oraz ujęcie wody.
Wejście do wschodniej odnogi jest zawalone powalonymi drzewami.
Przejście tamtędy będzie naszym ostatnim etapem. Teraz odbijamy w lewo.
Na wprost znajduje się zawalona powalonymi drzewami centralna część wąwozu.
My wybieramy odnogę zachodnią.
Idąc przez siebie zerkamy w lewo.
Oto kolejny odcinek wąwozu przegrodzony powalona robinią akacjową - Robinia pseudoacacia.
Za tym drzewem znajduje się kolejna podobna przegroda.
Oto kolejne odcinki tego wąwozu za tą przeszkodą.
Oto końcówka tej odnogi.
Zawracamy. Oto nerecznica - Dryopteris na jednym z powalonych drzew.
Mijamy jeszcze jedną z bocznych odnóg po drodze.
Osiągamy narożnik wschodniej odnogi. Nad nią znajdują się ruiny domu.
Wchodzimy w we wschodnia odnogę. Minęliśmy pierwsze zwalisko drzew, przechodzimy pod drugim.
Dolina jest wyraźnie V-kształtna i biegnie prawie wprost na wschód. Jej prawy brzeg o wystawie południowej jest pozbawiony śniegu.
Tam, gdzie dolina jest głębsza śnieg zalega po obu stronach dna.
Teraz mijamy buka pospolitego - Fagus sylvatica udatnie walczącego z grawitacją.
Powyżej niego, a jesteśmy gdzieś tak w połowie długości tej odnogi dolina jest ośnieżona po obu stronach.
Na dnie znajdujemy ciekawy kawałek wapienia falistego.
Dalej bez zmian. Przed nami znajduje się olsza czarna - Alnus glutinosa, która jak się wydaje osunęła się dopiero co, ale walczy o życie.
Dalej mamy prawie to samo.
Opuszczamy wąwóz.
Przechodzimy wzdłuż pól uprawnych.
Mijamy niewielki zagajnik z pasieką.
Idziemy dalej.
Oto kolejny zagajnik, tym razem już przy ulicy Syberia.
Tutaj spotykamy omszałą i zagrzybioną wierzbę iwę - Salix caprea.
Mech to rokiet cyprysowaty - Hypnum cupressiforme.
Grzyb to płomiennica zimowa - Flammulina velutipes.
Oto ostatni odcinek ulicy Syberia.
A to już brzoza brodawkowata przy ulicy Piotra Ściegiennego.
I tak powoli kończymy osiągając w osi tej ulicy szczyt wzniesienia.